Zdaniem przywódczyni białoruskiej opozycji, Aleksandr Łukaszenka może próbować negocjacji w sprawie zniesienia zachodnich sankcji. Kartą przetargową dyktatora są więźniowie polityczni.
Aleksandr Łukaszenka może starać się wynegocjować z Zachodem zniesienie uderzających w jego reżim sankcji - ostrzega Cichanouska. Porozumienie takie zawarto w roku 2016. Dyktator wypuścił z niewoli sześciu oponentów politycznych, w tym Mikołę Statkiewicza - swojego oponenta w wyborach prezydenckich w roku 2010. Unia Europejska zgodziła się znieść w odpowiedzi retorsje przeciw Białorusi.
– Namawiałam ministrów: nie dajcie się wciągnąć już w tę grę. Bądźcie konsekwentni w swojej polityce, ponieważ inaczej jest to droga donikąd. Dopóki wszystkie żądania społeczeństwa obywatelskiego – takie jak uwolnienie więźniów politycznych, negocjacje ze społeczeństwem obywatelskim i nowe wybory – nie zostaną spełnione, nie powinno być zniesienia sankcji. Myślę, że ministrowie doskonale to teraz rozumieją –zaapelowała liderka białoruskiej opozycji do ministrów spraw zagranicznych UE.
Według Cichanouskiej, sankcje ekonomiczne to dobry sposób na złamanie finansowych fundamentów autorytarnych rządów Łukaszenki. Opozycjonistka wezwała Europę również do zwiększenia pomocy finansowej dla ruchu demokratycznego na Białorusi.
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE zadecydowali przedwczoraj o rozszerzeniu listy podmiotów objętych sankcjami o 78 osób i 8 firm. Wydali oni też zgodę na sankcje sektorowe, które uderzą w przemysł naftowy i potasowy oraz bankowość. Mają one zostać uchwalone podczas szczytu 24-25 czerwca.
Razem z UE swoje listy sankcyjne rozszerzyły Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania i Ukraina.