"Widzowie załamani: 'Co to było?' TVP zakończyło koncertem prezydencję w UE

Prezydencja Polski w Radzie UE minęła po cichu, ale jej zakończenie odbyło się z wielką pompą – oczywiście za sprawą koncertu w TVP. Choć miało być uroczyście i z przesłaniem, wyszło… różnie.
W piątkowy wieczór na antenie TVP1 (w likwidacji) wyemitowano koncert wieńczący polską prezydencję w Unii Europejskiej. Choć rząd Donalda Tuska nie zorganizował szczytu unijnego, choć polityczne podsumowanie to pustka, a sukcesów nie sposób wskazać – koncert zorganizowano z rozmachem. Tak jakby wszystko się udało.
Koncert transmitowano z Międzynarodowych Targów Poznańskich, a część wydarzeń działo się równolegle w czterech innych miastach. Prowadzili Gabi Drzewiecka i Robert Stockinger. Na scenie pojawili się: Edyta Górniak, Justyna Steczkowska, Natalia Przybysz, Krystyna Prońko, Natalia Szroeder, Maria Peszek, Bovska, a także Mery Spolsky – i to właśnie jej występ najbardziej zapadł widzom w pamięć.
Artystka wykonała kultowy utwór grupy Tilt „Mówię ci, że” w duecie z Piotrem Roguckim, wijąc się po scenie, siadając, kładąc, prezentując pozę za pozą – momentami wręcz teatralnie ekspresyjną. Widzowie nie kryli oburzenia – od zarzutów o „profanację klasyki” po komentarze o braku jakiejkolwiek scenicznej elegancji. Strój – trudny do zdefiniowania – wzbudził falę krytyki równie silną co choreografia.
Edyta Górniak sięgnęła po klasyk nad klasykami – „Imagine” Johna Lennona. Ryzykowny wybór dla każdej wokalistki. Reakcje? Od zachwytów nad „magicznością” po zarzuty, że „to był dramat, nie interpretacja”. W mediach społecznościowych porównywano jej wykonanie do szkolnego apelu. Niektórzy pytali, czy ktoś w ogóle ten występ słyszał przed emisją.
Natalia Przybysz wypadła blado, niemal przezroczyście. Widzowie komentowali, że jej obecność „nie zapisała się w pamięci”. O samym koncercie pisano wprost: nijaki, smutny, pozbawiony energii. Klimat imprezy podsumowano najlepiej jednym zdaniem z sieci: „Siedzę i nie wiem, czy oglądam galę, czy uroczystości żałobne”.
Tymczasem TVP – choć likwidowana – środków nie szczędziła. Scenografia, światło, realizacja – poziom festiwalowy. Tylko przekaz nijaki. Bo co świętowano? Politycznie – nic. Wizerunkowo – niewiele. To koncert, który miał przykryć brak efektów. Wyszła zasłona dymna, przez którą widać już tylko bezradność.
Tak właśnie wyglądała polska prezydencja: ani się zaczęła, ani zakończyła, ale przynajmniej była okazja do występu.






Źródło: Republika, TVP (w likwidacji)
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
„Szkoła bez korzeni”. Jak resort Barbary Nowackiej wywraca polską edukację do góry nogami – i dlaczego rodzice powinni bić na alarm
Jest deklaracja, czy będzie praktyka? Tusk: przywracamy czasową kontrolę na granicy z Niemcami i z Litwą
Najnowsze

Jest deklaracja, czy będzie praktyka? Tusk: przywracamy czasową kontrolę na granicy z Niemcami i z Litwą

Trwa protest klubów "Gazety Polskiej" pod Sądem Najwyższym. "Nie można wytrzymać zderzenia się z narodem" [TRANSMISJA]

KMŚ: Wielcy faworyci odpadli z turnieju! Fluminense i Al Hilal z awansem do ćwierćfinału
