Knebel na pamięć: Jak rząd usuwa Korczaka i misia Wojtka!

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zamiast chronić i promować polskie dziedzictwo, prowadzić krucjatę przeciwko edukacji historycznej i pamięci narodowej. Jak ujawnia „Rzeczpospolita”, audyt przeprowadzony w berlińskim oddziale Instytutu Pileckiego podważył zasadność nauczania dzieci o takich postaciach jak Janusz Korczak czy miś Wojtek z Armii Andersa. To kolejna już odsłona zacierania polskiej tożsamości na rzecz politycznie poprawnej narracji.
Audyt, który budzi niepokój
Rząd "koalicji 13 grudnia" przyzwyczaił już Polaków do działań, których głównym celem jest zacieranie, a nawet fałszowanie, prawdziwej historii. Dziennik "Rz" opisał kolejną odsłonę tego procederu. W 2024 roku Ministerstwo Kultury wzięło pod lupę działalność berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego, placówki powołanej do upamiętniania polskiej historii i bohaterstwa.
Wyniki audytu, choć częściowo utajnione, wyciekły do mediów dzięki dociekliwości dziennikarzy „Rz”. Z raportu wynika, że resort uznał za „niezasadne” organizowanie kursów dla dzieci o historii Polski. Wśród zakwestionowanych tematów znalazły się opowieści o misiu Wojtku – sympatycznym niedźwiedziu, który towarzyszył żołnierzom Armii Andersa – a także o Januszu Korczaku, pedagogu i męczenniku, który oddał życie za swoje ideały.
Dlaczego resort uznał, że edukowanie dzieci o polskich bohaterach i symbolach, takich jak polskie godło czy podróżnik Kazimierz Nowak, jest problematyczne? To element szerszej polityki, która odchodzi od promowania patriotyzmu na rzecz bliżej nieokreślonej „uniwersalności”.
Stypendia i projekty pod ostrzałem
Nie tylko edukacja dzieci znalazła się na celowniku ministerstwa. Audyt zakwestionował także przyznanie stypendiów dla białoruskich i ukraińskich badaczek, które prowadziły badania nad historią regionu. Resort uznał, że środki zostały przyznane niezgodnie z przepisami.
- Zakwestionowano także umowy dotyczące prowadzenia kursów językowych dla dzieci. Zadanie to nie leżało i nie leży w kompetencjach i zadaniach Instytutu
– tłumaczy ministerstwo w odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej”.
Dodatkowo, kontrolerzy podważyli współfinansowanie filmu dokumentalnego „Zinema. Kino na wojnie” w reżyserii Kornija Hryciuka, który demaskuje rosyjską propagandę historyczną w kinie. Wątpliwości budziły nawet drobiazgi, jak dodatek mieszkaniowy czy niewpłacenie 0,26 euro odsetek. Ten raport z kontroli i samo podejście do MKiDN do historii, to dowód na szukanie pretekstów, by ograniczyć działalność placówek promujących polską narrację historyczną za granicą.
Kultura narodowa na cenzurowanym
Decyzje ministerstwa wpisują się w szerszy kontekst działań obecnego rządu, który konsekwentnie odchodzi od promowania polskiej historii i kultury. W szkołach ogranicza się lekcje religii, zmienia programy nauczania, a patriotyczne inicjatywy spotykają się z krytyką lub finansowymi cięciami. Zakwestionowanie projektów Instytutu Pileckiego to dla kolejny przykład tej tendencji.
Źródło: Republika, Rz.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze

Sąd potwierdził, że pikieta pro-life w Rzeszowie została nielegalnie rozwiązana przez prezydenta miasta

Rafał Trzaskowski popełnił katastrofalny błąd. Okazał się Rafałem "tchórzowskim"

Tragiczny bilans ostrzału. Już 34 zabite osoby i 117 rannych po rosyjskim ataku na Sumy

Napad na dziennikarza Republiki! Obdukcja potwierdza: ochrona Trzaskowskiego użyła przemocy
