Muzeum Wojska Polskiego udostępnia dla zwiedzających nową wystawę czasową, zorganizowaną w setną rocznicę wybuchu III Powstania Śląskiego.
Wystawa związana jest z III Powstaniem Śląskim. Przedstawia jego genezę, ówczesną sytuację Górnego Śląska oraz postacie przywódców, oficerów i szeregowych powstańców.
Zwiedzający będą mogli zobaczyć broń i umundurowanie z tego czasu. Na wystawie znajdą się karabiny niemieckie, austriackie i nawet rosyjskie, w dużej części dostarczane przez wojsko polskie. Prezentowane są także pamiątki po powstańcach, dokumenty, odznaczenia (m.in. efektowne Gwiazdy Górnośląskie) i skromne odznaki, które przybliżają często zapomniane dziś postacie tamtego powstania.
III Powstanie Śląskie rozpoczęło się w nocy z 2 na 3 maja 1921 roku. Zakończyło się 5 lipca 1921 roku, kiedy zakończono ewakuację walczących wojsk po obu stronach frontu.
Na czele III Powstanie Śląskiego stanął Wojciech Korfanty. Natomiast naczelnym dowódcą wojsk powstańczych został podpułkownik Maciej Mielżyński.
Niemcy zostali zaskoczeni nie tylko rozmachem, ale przede wszystkim jego świetnym przygotowaniem i organizacją.
W momencie wybuchu powstania polska konspiracja wojskowa na terenie obszaru plebiscytowego liczyła 35 tysięcy ludzi gotowych do walki. Oprócz miejscowych Polaków służyli w nim oficerowie, najczęściej nie tylko z dużym doświadczeniem wojskowym, ale i w pracy konspiracyjnej, wypróbowani w walkach frontowych żołnierze i ochotnicy z innych ziem polskich. W trzeciej dekadzie maja doszło do bitwy pod Górą św. Anny. Rejon ten ostatecznie został w rękach niemieckich, ale główny cel ataku jakim było rozerwanie frontu powstańczego i wdarcie się do zagłębia przemysłowego nie został spełniony. W końcowej jego fazie szeregi powstańcze przekroczyły 55 tysięcy żołnierzy. Dysponowano wtedy ponad 50 tysiącami karabinów, 700 lekkimi i ciężkimi karabinami maszynowymi, 60 działami polowymi, 250 granatnikami i moździerzami oraz 16 pociągami pancernymi.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?