Kate Winslet składa samokrytykę: Po jaką cholerę pracowałam z Allenem i Polańskim?
W rozmowie z magazynem „Vanity Fair” aktorka znana m.in. z hitowego „Titanica”, Kate Winslet złożyła samokrytykę. Aktorka ma na swoim koncie także role w filmach dwóch kontrowersyjnych reżyserów: Woody’ego Allena oraz Romana Polańskiego.
Pierwszy z filmowców w latach 90. został oskarżony o molestowanie swojej adoptowanej córki. Na Polańskim ciąży oskarżenie o gwałt na 13-letniej Samancie Geimer. Winslet ma wyrzuty sumienia, że grała w filmach reżyserów oskarżonych o tak ohydne czyny.
– Nie mogę cofnąć czasu. Zmagam się z wyrzutami sumienia, ale co możemy zrobić, skoro nawet nie możemy powiedzieć całej pie...nej prawdy o tym wszystkim? - pyta aktorka.
Gwiazda czuje również żal do świata Hollywood z powodu tolerowania osób posądzonych o molestowanie czy gwałt. Kate Winslet trudno uwierzyć, że zaledwie kilka lat temu podjęła współpracę z Polańskim i Allenem.
– To jest dla mnie niewiarygodne, jak ci ludzie byli wielce poważani w przemyśle filmowym i to przez tak długi czas. To ku...sko haniebne – oceniła aktorka.
– Po jaką cholerę pracowałam z Woodym Allenem i Romanem Polańskim? - zastanawiała się. Wcześniej Winslet zgoła inaczej wypowiadała się o współpracy z reżyserami. Po premierze filmu Allena „Na karuzeli życia”, gdzie w 2017 r. zagrała główną rolę, wskazała, że współpraca z tymi twórcami była dla niej „niezwykłym doświadczeniem”. Wcześniej, w 2011 r. grała jedną z głównych ról w „Rzezi” Romana Polańskiego. Przed trzema laty, dopytywana o oskarżenia ciążące na reżyserach, stwierdziła, że mają one znaczenie drugorzędne.
– Jako aktor musisz odsunąć to wszystko na bok i powiedzieć sobie – nie wiem, czy to prawda, czy fałsz – mówiła po premierze „Na karuzeli życia”.
Jak to się stało, że Winslet zmieniła zdanie?
Polecamy Polityczna Kawa
Wiadomości
Najnowsze
Izabela Janachowska oceniła suknie ślubne Kasi Cichopek. Nie wszystko jej się spodobało
Premier Benjamin Netanjahu nakazał armii natychmiastowe ataki na Strefę Gazy
Diddy trafił za kratki. Raper spędzi w więzieniu kilka lat, ale wyjdzie wcześniej niż zakładano