Demonstracja przed ambasadą Izraela w Hadze, która miała miejsce w piątek wieczorem, zakończyła się zarwaniem flagi z masztu przed placówką. Protestujący byli blisko wdarcia się na teren ambasady, a politycy są zaniepokojeni bezpieczeństwem placówek dyplomatycznych i oskarżają policję o bierność.
Eskalacja konfliktu między Izraelczykami a Palestyńczykami doprowadziła do wybuchu wielu antyizraelskich protestów w Niderlandach. Jeden z nich, przed ambasadą Izraela w Hadze, zakończył się zerwaniem z masztu flagi tego państwa.
Podczas protestu, który odbył się w piątek, demonstranci byli blisko wdarcia się na teren ambasady. Policja zagrodziła im drogę, jak nie interweniowała. Stacja RTL opublikowała nagranie, na którym widać, jak w tym czasie protestujący zrywają i niszczą flagę Izraela.
Szokująca bierność funkcjonariuszy
Frans de Graaf, przewodniczący partii VVD w Hadze (ugrupowanie premiera Marka Rutte) jest zszokowany biernością funkcjonariuszy. De Graaf powiedział portalowi „Omroep West”, że wystąpił do policji o udzielenie wyjaśnień, dlaczego funkcjonariusze nie interweniowali.
- Oczywiście można demonstrować, zwłaszcza w Hadze, ale w ramach przepisów prawa i poszanowania praworządności – mówi radny VVD.
W odpowiedzi na zarzuty polityka policja odpowiada, że funkcjonariusze zapewnili bezpieczeństwo zarówno ambasady, jak i jej najbliższego otoczenia. Rzecznik policji w Hadze powiedział, że demonstracja była zgłoszona, jednak „przybyło na nią o wiele więcej osób, niż wcześniej uzgodniono”.
Demonstrantów było więcej, niż zapowiadano
Jak informuje „Omroep West” władze miasta poinformowały, że demonstrację zarejestrowano dla 30 osób. Przybyło jednak kilkaset osób, którzy m.in. blokowali ruch samochodów.
- Organizatorzy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za nieprzestrzeganie zasad związanych z pandemią. Burmistrz rozwiązał demonstrację - głosi oświadczenie władz Hagi.