Historia nasza niezliczone zna przykłady bohaterstwa polskich żołnierzy. Bohaterstwa budzącego nie tylko nasz podziw, ale także najwyższy szacunek wroga. Któż z nas nie słyszał o obronie Westerplatte czy "walczących jak diabły" obrońcach Wizną? Niewielu z nas jednak wie o nieludzkim boju 30. Pułku Strzelców Kaniowskich stoczonym we wrześniu 1939 roku w obronie Warszawy; bitwy która przeszła do historii jako Warszawskie Termopile.
Gdy Polska rwała niewoli pęta
Strzelcy Kaniowscy powstali,
Bo w bój ich wiodła nadzieja święta,
Że walka Polskę ocali...
Batalion przeciwko dywizji
W dniach 4-5 września 1939 roku 30 Pułk Strzelców Kaniowskich został wraz z 10 Dywizją Piechoty włączony w skład Armii Łódź. Kiedy w okolicach Sieradza Niemcy zyskali ogromną przewagę, wojska polskie zostały wycofane do walczącej stolicy, gdzie podporządkowano je Dowództwu Obrony Warszawy.
Tam zaś w drugiej dekadzie września na batalion dowodzony przez majora Bronisława Kamińskiego czekało zadanie powstrzymania sił nieprzyjacielskich nacierających na Warszawę. Między Młocinami a wsią Placówka 1. Batalion 30. Pułku Strzelców Kaniowskich stanął do walki przeciwko niemieckiej 23 Dywizji Piechoty wspartej czołgami i ogniem 70. dział.
Przez 3 dni 1 batalion pułku stawiał opór niemieckiej potędze militarnej zadając nieprzyjacielowi dotkliwe straty. Powstrzymał natarcie 23 DP, ułatwiając tym samym przedostanie się do Warszawy przedzierającym się przez Puszczę Kampinoską żołnierzom Armii Pomorze i Poznań rozbitym w bitwie nad Bzurą. Bój ten okazał się jednak bojem śmiertelnym dla całego batalionu.
W nocy z 20 na 21 września Niemcy przygotowywali się do ostatecznego natarcia. W tym jednak czasie polski batalion otrzymał rozkaz.
Potężne ześrodkowanie ognia artylerii i ognia pośredniego ckm zniszczyły batalion!
Pułkownik Marian Porwit w książce "Obrona Warszawy. Wrzesień 1939" tak opisuje ostatni - jakże tragiczny w skutkach - dzień walk batalionu dowodzonego przez mjr Kamińskiego:
Na wyznaczonych przeze mnie zalesionych pagórkach lasu Młociny, baon majora Kamińskiego trzymał się mocno, odpierając nacisk Niemców od zachodu, od Wólki Węglowej i Placówki. Niestety w pewnym momencie miał otrzymać major Kamiński rozkaz od generała Altera (dowódcy 15 Dywizji Piechoty), by przesunął się z batalionem do wsi Placówka zajmując w niej pozycję obronną frontem na zachód i północ. Major Kamiński nie odwołując się do mnie, rozkaz ten wykonał. Otwarty teren ułatwił Niemcom koncentrację ognia na położoną w zagłębieniu pozycję. Potężne ześrodkowanie ognia artylerii i ognia pośredniego ckm zniszczyły batalion!
Na stronie internetowej mojachomiczowka.pl zgromadzone zostały wspomnienia z tego nieludzkiego boju. Wśród nich
te, porucznika Wielgomasza, dowódcy kompanii ckm:
Do świtu 21.09 kompanie zajmowały stanowiska obronne na skrajach Placówki. Mp. Dowódcy baonu znajdowało się w głębi wsi, za lewym skrzydłem kompanii. Prace nad stanowiskami ogniowymi jeszcze trwały, gdy około godziny 9.00 nieprzyjaciel skierował na nas niesłychanie silny i celny ogień, zwłaszcza artylerii i moździerzy. Wieś ogarnął pożar. Dym, kurz tamowały oddech, nic już nie było widać. Wkrótce z kierunku miejscowości Gać wyszło natarcie niemieckie, które szybko, mimo naszego ognia posuwało się w terenie.
Również z Wólki Węglowej nieprzyjaciel ruszył do natarcia. Część naszego baonu nie mogąc wytrwać w strasznym ogniu, zaczęła wycofywać się na skraj wsi. Na odsiecz nadbiegła wówczas kompania odwodowa z majorem Kamińskim na czele. Niestety, giną niemal natychmiast, w krótkim odstępie czasu i dowódca baonu i kapitan Rudowski oraz podporucznik Tejchfeld.
W wyniku walk na terenach dzisiejszych Bielan poległo około 600 żołnierzy 1 batalionu 30 Pułku Strzelców Kaniowskich. Wraz z żołnierzami poległ ich dowódca mjr Kamiński. Wszyscy spoczęli w zbiorowej mogile na Cmentarzu Wawrzyszewskim.