W nocy z 2 na 3 maja rozpoczęło się III Powstanie Śląskie. Ważyły się wtedy losy przynależności państwowej części Śląska, należącego wcześniej do państwa niemieckiego. Walki trwały dwa miesiące.
Historii III Powstania Śląskiego nie można zaliczyć do epizodów, które dałoby się opowiedzieć w kilku słowach. W powstaniu brało udział około 60 tys. Polaków. Co najmniej tyle indywidualnych historii świat mógłby usłyszeć. Jednak wiele z nich już na zawsze pozostanie nieodkrytych.
Niezapisane wspomnienia zastępowane są tymi bardziej optymistycznymi, a potomków Powstańców, którzy pamiętają opowieści swoich przodków i którzy mogliby przedstawić nam historię Polski z tamtego okresu, jest coraz mniej.
We wspomnieniach naszych przodków można doszukać się wielu niezwykle ważnych świadectw czynów niepodległościowych. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, jak dużo mówią o nas i o naszym kraju korzenie, z których się wywodzimy. A przecież historia naszych rodzin, to historia Polski.
Jedną z opowieści, do której udało mi się dotrzeć, są wspomnienia mojego wujka – Mariana Październiaka. Okazało się, że korzenie mojej rodziny są niesamowicie interesujące i wzruszające.
Ojciec mojego wujka, cioci i babci – Piotr Październiak brał udział w III Powstaniu Śląskim.
Mój pradziadek walczył o granice Rzeczypospolitej. Po tym, jak odnalazłam dokumenty potwierdzające jego udział w walkach, postanowiłam porozmawiać z wujkiem na temat wspomnień i historii z tamtego okresu, jakie opowiadał mu tata. Niewątpliwą, charakterystyczną cechą wspomnień jest ich bardzo emocjonalny ton. Marian Październiak nie krył wzruszenia. Przemawiały do mnie jego wilgotne oczy. Jednak mimo tego, że to nie była łatwa rozmowa, chciał opowiadać dalej. Jak przyznał, zależy mu na tym, by Polacy poznali historię człowieka, który wykazał się odwagą i siłą. Chce, by ludzie usłyszeli kim był jego ojciec.
Piotr Październiak, z miłością do Ojczyzny w sercu, bez wahania, wyruszył, by walczyć o polskość ziem śląskich.
Nie bez znaczenia były przyjaźnie młodzieży. Piotr Październiak był mieszkańcem kolonii Kamyce należącej do Bobrownik. Jednak miał wielu kolegów mieszkających w miejscowości Kamień. Były to miejscowości położone po różnych stronach rzeki Brynica. Z przekazów rodzinnych wynika, że koledzy zapytali ,,Pyjter, idziesz z nami do powstanio?”. On miał odpowiedzieć ,,Ida”.
Strach o siebie i swoją rodzinę
Odnalezione dokumenty to zaledwie dwie ,,kartki”, które potwierdzają udział mojego pradziadka w III Powstaniu Śląskim. Postanowiłam zapytać, czy istnieje prawdopodobieństwo tego, że zachowało się więcej pamiątek i dokumentów z tamtego okresu. Syn mojego pradziadka przyznał, że jest to mało prawdopodobne. Z opowiadań rodzinnych pamięta, że jego ojciec, Piotr Październiak, zniszczył niemal wszystkie dokumenty.
- Tata, krótko przed wybuchem II Wojny Światowej, starał się zniszczyć i spalić wszystko, co mogło wskazywać na jego udział w walkach. Chciał pozbyć się wszystkich dokumentów. Moja mama pomagała w ich paleniu. Przypuszczali, że niemieccy żołnierze dowiedzą się o tym, że ojciec walczył i po niego przyjdą – powiedział Marian Październiak.
- On się bał. Nie chciał opowiadać historii z tamtego okresu, ponieważ był przesiąknięty strachem o swoją rodzinę. Nie mówił zbyt wiele na ten temat, a jeśli już, to byłem zbyt młody, żeby pamiętać – przyznał ze wzruszeniem.
Piotr Październiak, po wybuchu II Wojny Światowej we wrześniu w 1939 r. nie został zmobilizowany do udziału w wojnie obronnej ze względu na zły stan zdrowia (widoczna, postępująca przepuklina). Jednak zdawał sobie sprawę z tego, że Niemcy posiadają listy osób, które brały udział w Powstaniach Śląskich po stronie polskiej. Agentura niemiecka, wśród ludności cywilnej, była bardzo rozwinięta. Było wielu takich którzy udzielali informacji. Pradziadek był świadomy tego, że w każdej chwili może zostać aresztowany.
- Mój tata, Piotr Październiak, zdawał sobie sprawę z tego, że znajduje się na liście patriotów, na której byli m.in. powstańcy śląscy i harcerze. Co za tym idzie, w 1939 r. wiedział, że mogą przyjść również po niego. Pamiętam jego zachowanie z tamtego okresu. Bardzo się wtedy bał. Istniało przecież ogromne prawdopodobieństwo tego, że zostanie aresztowany i wywieziony do obozu – dodał.
- Jednak tak się nie stało. Tata miał wtedy postępującą przepuklinę. Było ją widać na pierwszy rzut oka. Kiedy już Niemcy zapukali do naszych drzwi i zobaczyli jak wygląda stwierdzili, że ,,z niego już i tak nic nie będzie”. Oni doszli wtedy do wniosku, że ojciec, ze względu na stan swojego zdrowia, najprawdopodobniej niedługo umrze. Do niczego już by im się nie przydał. Dla nich był wtedy bezużyteczny – powiedział wzruszony Marian Październiak.
Życie po III Powstaniu Śląskim i II Wojnie Światowej
Piotr Październiak, w czasie wojny przeszedł operację i przeżył jeszcze 47 lat. W tym czasie zdążył wychować trójkę dzieci – Mariana Październiaka, Jadwigę Krawczyk z domu Październiak oraz moją śp. babcię Marię Mościńską z domu Październiak.
- On potem przecież jeszcze tyle przeżył! Pamiętam go bardzo dobrze. Ten mężczyzna, po tym jak oni stwierdzili, że do niczego się nie nadaje, zdążył jeszcze wychować mnie, twoją ciocię i babcię – przypomniał Marian Październiak.
Piotr Październiak po wojnie wykonywał ciężką pracę w górnictwie węgla kamiennego. Pracował przy głębieniu szybów górniczych.
Życie rodzin powstańców
Marian Październiak, wspominając ojca i opowiadając historię rodziny z czasów po III Powstaniu Śląskim oraz II Wojnie Światowej, ze wzruszeniem przywoływał to, co działo się po później. Powiązał ze sobą dwie kwestie - fakt, że jego ojciec był powstańcem, ale nie chciał przystąpić do PZPR, czyli tym samym nie popierał ówczesnego systemu. Z tego powodu przez wiele lat po tych historycznych wydarzeniach rodzinę spotykały nieprzyjemne sytuacje.
- Ta historia nie kończy się na wyzwoleniu. To, że tata walczył w III Powstaniu Śląskim ciągnęło się za naszą rodziną przez lata. Wszyscy, ja, twoja babcia i ciocia, zostaliśmy nieprzepuszczeni do kolejnej klasy przynajmniej raz. Nie wiem na czym to polegało. Wcale nie byliśmy złymi uczniami, którzy nie przykładali się do nauki. Tak, jakby ktoś zaplanował to, że dzieci powstańców, których poglądy nie są zgodne z linią partii i ustroju będą miał ciężej. Spotykaliśmy się z nierównym traktowaniem i pewnego rodzaju dyskryminacją - powiedział Marian Październiak.
- Znam też inne przykłady podobnych działań na rodzinach powstańczych nie popierających ówczesnego ustroju – przyznał.
W 1949 r. został utworzony Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD). Była to organizacja kombatancka, utworzona w wyniku narzuconego zjednoczenia, działających od 1945, 11 organizacji kombatanckich.
Marian Październiak przyznał, że ojciec ociągał się z przystąpieniem do tej organizacji. Z opowiadań wynika, że powstaniec, który zapisał się do ZBoWiD’u, mógł liczyć na więcej niż ten, który tego nie zrobił, bo np. wyznawał inne wartości.
- Pamiętam, że ze względu na poglądy ojca były też problemy z budową domu, w którym wychowywał się m.in. twój tata i ty. Same początkowe prace ciągnęły się ponad siedem lat, mimo że wszystko było już przygotowane. Łącznie z planem budowy. Dopiero jak moja mama pojechała do wojewody śląskiego Jerzego Ziętka (polski polityk, uczestnik Powstań Śląskich, urzędnik i samorządowiec) dostaliśmy pozwolenie na dalsze prace i przydziały na materiał. On interweniował i pomógł. Przypuszczam, że z powodu powstańczej przeszłości swojej i mojego ojca - przyznał.
Władze komunistyczne chciały, żeby powstańcy zapisywali się do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację i by wstępowali do partii. Jednak nie wszystkim było z tym po drodze, bo wyznawali inne wartości. Piotr Październiak do PZPR-u nie wstąpił. Być może, gdyby to zrobił, to miałby łatwiejsze życie. Jednak ze względu na tę decyzję pojawiły się problemy i różne uciążliwości dotykające rodzinę – zdradził.
Dokumenty, do których udało się dotrzeć to m. in. datowane na 15.02.1938 r. zaświadczenie potwierdzające czynny udział Piotra Październiaka z bronią w ręku w III Powstaniu Śląskim.
Kolejny dokument potwierdza przyznanie Piotrowi Październiakowi pamiątkowego medalu wydanego, by uczcić 50. rocznicę III Powstania Śląskiego. Niestety medal najprawdopodobniej się nie zachował.