Gościem redaktora Adriana Stankowskiego w programie Telewizji Republika "Republika po południu" była Agnieszka Batelli, praprawnuczka Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego -Stanisława Pomian-Srzednickiego.
– Zaskoczył mnie mój prapradziad tym, że był tak wybitnym człowiekiem. Dopiero przepisywanie pamiętników i dochodzenie do źródeł historycznych takich jak archiwa sprawiło, że poszerzyła się moja wiedza na temat mojego bardzo szlachetnego przodka - mówiła.
– Mój prapradziad urodził się w 1840 roku. W wieku sześciu lat został osierocony zupełnie. Wychowywał go na plebani ksiądz, wujek, czyli brat mamy, Bonifacy Ostrzykowski. Młody człowiek. Jego podstawowym językiem był język rosyjski, ale pisał przepięknym językiem polskim - dodała.
– Na rok przed odzyskaniem niepodległości został powołany, żeby tworzyć polskie sądownictwo - wyjaśniła.
– To było niezwykle ważne, żeby wyrównać język, wyrównać notariaty - zauważyła Agnieszka Batelli.
– Bolączką w zaborze rosyjskim dla prawników było to, że musieli mówić i wydawać wyroki po rosyjski. Bardzo cierpieli z tego powodu adwokaci, Polacy, którzy dbali o język polski - zaznaczyła.
– Ważne jest to, co wykazują historycy, nie kolaborował - podkreśliła.
– Trudno jest mi powiedzieć, dlaczego ja, która nie jestem prawnikiem muszę odkrywać dla prawników kim był mój prapradziad, że był wybitną postacią, był wybitnym prawnikiem - mówiła.