Na polskim rynku dostępnych jest już ponad 100 modeli samochodów z napędem elektrycznym. Najtańszym takim autem jest Škoda CITIGOe iV, dostępna od 82 050 zł. Na przeciwnym biegunie znajduje się Porsche Taycan Turbo S, którego ceny rozpoczynają się od 794 000 zł.
PSPA zaprezentowało czwartą edycję Katalogu pojazdów elektrycznych. Z raportu wynika, że liczba samochodów z napędem elektrycznym dostępnych na polskim rynku powiększa się z roku na rok.
Koncerny motoryzacyjne obecne w Polsce oferują już 101 modeli pojazdów całkowicie elektrycznych oraz hybryd typu plug-in.
W 2017 r. polscy klienci mieli do wyboru 33 modeli BEV i PHEV, w 2018 r. 35, zaś w roku ubiegłym - 46, widać więc dynamiczny rozwój na tym polu.
- Co ważne, samochody z napędem elektrycznym stają się coraz praktyczniejsze, coraz bardziej komfortowe i dla wielu nabywców mogą stanowić już realną alternatywę dla pojazdów konwencjonalnych - mówi Jan Wiśniewski z PSPA.
W katalogu zaprezentowano zarówno modele osobowe, jak i dostawcze (42 BEV i 59 PHEV).
Rozpiętość cenowa modeli sprzedawanych na polskim rynku jest bardzo szeroka.
Najtańszym samochodem w pełni elektrycznym oferowanym w Polsce jest Škoda CITIGOe iV, dostępna od 82 050 zł, bez uwzględnienia dopłat z programów wsparcia NFOŚiGW.
Na przeciwnym biegunie znajduje się Porsche Taycan Turbo S, którego ceny rozpoczynają się od 794 000 zł.
Najtańszą hybrydą typu plug-in w Polsce jest natomiast KIA Ceed 1.6 Gdi Plug-in Hybrid w cenie od 127 990 zł, zaś najdroższą - Porsche Cayenne Turbo S E-Hybrid Coupé, za które trzeba zapłacić co najmniej 864 000 zł.
Pod koniec września 2020 r. po polskich drogach jeździło 14 788 elektrycznych samochodów osobowych, z których 55 proc. stanowiły pojazdy w pełni elektryczne (BEV, ang. battery electric vehicles) - wynika z danych PZPM oraz PSPA.
Pozostałą część stanowiły hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) - 6 619 szt.
W dalszym ciągu rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec września osiągnęła liczbę 8 430 szt.
Wraz ze wzrostem liczby pojazdów z napędem elektrycznym, rozwija się również infrastruktura ładowania. Pod koniec września w Polsce funkcjonowały 1 282 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych (2 445 punktów).
33 proc. z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 67 proc. wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW.
We wrześniu uruchomiono 29 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania (65 punktów).
Nastawienie pracowników administracji publicznej również ma wpływ na rozwój elektromobilności.
"Sceptyczne podejście osób zatrudnionych w administracji publicznej do zagadnień związanych z pojazdami elektrycznymi jest ważnym czynnikiem wpływającym na tempo adaptacji e-mobility w sektorze publicznym. Liczne grono ekspertów podkreśla, że pracownicy sektora publicznego w Polsce niejednokrotnie wykazują się brakiem elementarnej wiedzy o elektromobilności, co wpływa negatywnie na rozwój e-moblity" - czytamy w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Tempo rozwoju e-mobility będzie według ekspertów z PIE zależeć od cen energii elektrycznej:
"Zwiększenie liczby pojazdów elektrycznych oraz inne czynniki niezależne od tego procesu mogą przyczynić się w perspektywie krótko- i średnioterminowej do wzrostu cen prądu. Koszty eksploatacyjne pojazdów elektrycznych znacząco wpływają na skalę popytu na te auta, dlatego spełnienie scenariusza wzrostu cen energii elektrycznej może w przyszłości stworzyć konieczność wprowadzenia mechanizmów rekompensujących podwyżki cen prądu dla użytkowników e-pojazdów" - czytamy w raporcie "Jak wspierać elektromobilność?" z 2019 roku.