Inflacja w styczniu coraz bliżej celu. To wynik skutecznej polityki NBP
Narodowy Bank Polski i jego prezes prof. Adam Glapiński często są krytykowani przez większość rządzącą za nieskuteczną walkę z inflacją. Tymczasem w czwartek, Główny Urząd Statystyczny opublikował tzw. szybki odczyt inflacji, z którego wynika, że w styczniu 2024 roku inflacja obniżyła się do 3,9%. Oznacza to, że decyzje podejmowane przez RPP są skuteczne, a inflacja jest już coraz bliżej osiągnięcia celu inflacyjnego, który w Polsce wynosi około 2,5%.
W lutym ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z największym od lat odczytem inflacji. Wyniosła ona wówczas 18,4%. W ciągu ostatnich 11 miesięcy obserwowany był wyraźny jej spadek. Dzięki skutecznej polityce monetarnej oraz decyzjom podejmowanym przez Radę Polityki Pieniężnej wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych hamował z miesiąca na miesiąc. Według szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w styczniu tego roku osiągnęła poziom 3,9%, oznacza to, że w ciągu roku obniżyła się aż o 14,5%. Wszystko to udało się osiągnąć przy niewielkim spowolnieniu wzrostu gospodarczego oraz dobrej sytuacji na rynku pracy. Polska jest obecnie w czołówce państw europejskich z najniższą stopą bezrobocia.
"To ogromny sukces, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę skalę szoku, z jakim zmagaliśmy się w ubiegłych latach. Przypomnę, że w lutym 2023 r., inflacja w dużej mierze wywołana, podbijana przez skutki zaburzeń zewnętrznych, w tym związanych z atakiem Rosji na Ukrainę, wyniosła 18,4 proc. Kolejne 11 miesięcy przyniosło jej wyraźny, postępujący spadek. W efekcie w styczniu dynamika CPI była blisko 5-krotnie niższa niż w szczycie z 2023 r." – skomentowała najnowsze dane GUS dla PAP Biznes Marta Kightley wiceprezes NBP i pierwszy zastępca prezesa NBP.
Gdy w zeszłym roku prof. Adam Glapiński prezentował, w jaki sposób kształtować się będzie inflacja w ciągu najbliższych miesięcy, wielu ekspertów i ekonomistów miało wątpliwości co do realizacji tych celów. Z biegiem czasu okazało się, że polski bank centralny miał rację, a wszystko dzięki wchodzącej w skład Rady Polityki Pieniężnej solidnej grupy eksperckiej.
"Po części to oczywiście efekt wygasania wcześniejszych szoków i związanego z tym spadku dynamiki cen żywności i energii. Ale dużą rolę w spadku inflacji odgrywa również dobra polityka pieniężna NBP, która ograniczyła efekty drugiej rundy i nie dopuściła do utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie. Zwróćmy uwagę, że od marca ubiegłego roku istotnie obniża się inflacja bazowa (czyli inflacja po wyłączeniu cen energii i żywności). Na dziś wiemy, że w grudniu wyniosła ona 6,9 proc., a więc była o 5,4 pkt. proc. niższa niż w marcu ub.r. Jeżeli chodzi o styczeń, to na razie nie mamy odczytu tej miary inflacji, ale najprawdopodobniej - tak jak pozostałe główne składowe inflacji CPI - ponownie się obniżyła" - dodała.
RPP podczas walki z szalejąca inflacją jedenastokrotnie podnosiła stopy procentowe, co przyniosło pozytywny skutek, a inflacja od marca ubiegłego roku zaczęła systematycznie spadać. Na ostatnim posiedzeniu, które odbyło się na początku lutego, Rada postanowiła utrzymać stopy na niezmienionym poziomie. Wszystko z powodu prognoz NBP o możliwym wzroście inflacji w drugiej połowie roku. Podczas konferencji prof. Glapiński przypomniał, że do końca marca obowiązuje zerowa stawka VAT na żywność, którą wprowadził jeszcze poprzedni rząd, z kolei w czerwcu przestanie obowiązywać zamrożenie cen nośników energii. Wygaśnięcie tych dwóch programów pomocowych może doprowadzić do wzrostu inflacji w drugiej połowie roku. Zdaniem prezesa Glapińskiego inflacja może osiągnąć wtedy od 6 do nawet 8%. W związku z tą prognozą RPP nie przewiduje dalszego obniżenia stóp.
„I NBP będzie nadal działać w taki sposób. Celem banku centralnego jest bowiem trwałe sprowadzenie inflacji do średniookresowego celu NBP” - napisała.