Podczas debaty głównej, XII już edycji Czasu Przedsiębiorców, wraz z ekspertami rozmawialiśmy o „Bezpieczeństwu energetycznym w okresie przejściowym- między OZE, węglem, a gazem”. Poruszyliśmy tematy związane z przyspieszeniem rozwoju odnawialnych źródeł energii oraz rozmawialiśmy o konsekwencjach dla Polski w związku z narzuconymi przez Unię Europejską ograniczeniami wydobycia węgla. Debatowano o problemach związanych z metalami ziem rzadkich i uzależnieniu się od Chin, w związku z ich pozyskaniem. Eksperci są zgodni, że podczas transformacji energetycznej należy pozostać przy węglu jako stabilnym, własnym surowcu przejściowym, powoli, w sposób racjonalny wprowadzając odnawialne źródła energii. Dbając przy tym wszystkim o dobro i bezpieczeństwo Polaków.
Zdaniem Marka Wesołego Sekretarza Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, Pełnomocnika Rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego, węgiel musi pozostać paliwem przejściowym dla Polski w czasie transformacji energetycznej, tak samo, jak gaz, na który przechodzimy już od kilkunastu lat i z którego obecnie korzysta wiele zakładów. Zaznacza również, że aby w bezpieczny sposób dojść do nowej, zeroemisyjnej energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii, atomie, a w przyszłości być może wodorze, powinniśmy spowolnić kwestię związaną z odejściem od węgla. Gdyż najprostszą drogą, aby się przekształcić i przetransformować jest wykorzystywanie własnego, dostępnego w kraju surowca, oczywiście w oparciu o obowiązujące przepisy unijne. Jednocześnie powinniśmy spróbować przekonać naszych partnerów Unii Europejskiej do korekty pewnych założeń, które Polska zaproponowała już przed wybuchem wojny na Ukrainie.
„Będziemy przekonywać naszych partnerów do tego, abyśmy mogli z węgla w bezpieczny sposób korzystać, bo to jest ważne ze względu na dobro naszych obywateli i dla dobra energetyki. Jestem pewny wręcz, że Europa również musi zweryfikować swoje podejście, abyśmy doszli do nowej energetyki, jednak w sposób dostępny dla zwykłego obywatela Unii Europejskiej, a myślę, że ta dywersyfikacja i tak pozostanie jednak przy własnych surowcach” – powiedział.
W ocenie ministra w roku 2030 nasz miks energetyczny będzie się różnił od obecnego, lecz w dalszym ciągu będzie oparty o węgiel, gdyż siedem lat to zbyt krótki okres na utworzenie energetyki atomowej w Polsce. Być może w roku 2034, nasz miks energetyczny ulegnie drastycznej zmianie, kiedy to zostanie uruchamiana pierwsza duża elektrownia atomowa w naszym kraju, powstaną już pierwsze małe reaktory atomowe SMR, a także znacznie bardziej rozwinie się morska energetyka wiatrowa.
Tomasz Rogala, prezes zarządu Polskiej Grupy Górniczej S.A., prezydent Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego Euracoal zapytany o blokowanie rozwoju odnawialnych źródeł energii przez deficyt pierwiastków metali ziem rzadkich wyjaśnia, że Komisja Europejska skierowała do państw członkowskich dokument pn. „Raw Materials Act”, według którego Państwa te mają w ciągu trzech lat przygotować rewizję oraz sprawdzić ile zasobów metali krytycznych posiadają w swoim kraju i ile z tego mogliby wydobyć. Jego zdaniem UE chce zamienić czterdziestoprocentowe uzależnienie od gazu ziemnego i ropy naftowej z Rosji do nawet dziewięćdziesięcioprocentowego uzależnienia od metali ziem rzadkich, takich jak neodymy i prazeodymy pochodzących z Chin. Zwraca również uwagę, że cena litu, niezbędnego do produkcji baterii, w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosła o około 600%, a ceny innych metali krytycznych podrożały nawet o 2000%. Chiny, które są głównym eksporterem tych pierwiastków, coraz mniej mają go do zaoferowania ze względu na własne, wewnętrzne, coraz większe zapotrzebowanie. Więc Unia Europejska powinna szukać różnych kierunków dostaw metali krytycznych, a także technologii, aby być w stanie je samodzielnie przerabiać.
„Stąd akcja, czyli ta aktywność Komisji i pojawienie się raportu o metalach rzadkich, pojawienie się obliga dla państw, żeby zrobiło przegląd tego, co w ciągu 3 lat mogłoby wydobyć i jak uzyskać. W pewnym momencie wszystkie nasze ambicje, ideały zderzą się ze światem liczby, czyli generalnie dostępnością tych metali, do tego, żeby ten proces przeprowadzić” – dodał.
Rogala zwraca również uwagę, że wydobycie metali ziem rzadkich jest to dalej górnictwo, do którego potrzebna jest wykwalifikowana kadra geomechaników i górników, którzy umieją surowiec znaleźć, dotrzeć do niego, a następnie go wydobyć by mógł być wykorzystywany w dalszych procesach. Dlatego też powinniśmy zachować jak najwięcej umiejętności górniczych, a nie się ich pozbywać. Jako przykład podaje Francję, której wydobycie metali ziem rzadkich zostało zablokowane przez brak wykwalifikowanej kadry oraz bardzo zaostrzone przepisy środowiskowe, uniemożliwiające prowadzenie działalności górniczej.
Zdaniem Tomasza Rogali rok 2022 i rosyjska napaść na Ukrainę pokazały jak ważne jest bezpieczeństwo energetyczne kraju, oparte na nieprzerwanych źródłach dostaw energii, po akceptowanej cenie.
„Jeżeli mamy mówić o tym, że jesteśmy samowystarczalni i zdywersyfikowani, to powinniśmy generalnie umieć wytworzyć źródła energii bez pomocy państw, które w istocie demokratyczne nie są, czyli przy pomocy własnych technologii, własnych źródeł, które są dyspozycyjne” – mówił.
Jak tłumaczy prof. Artur Bartoszewicz, doktor nauk ekonomicznych, ekspert w zakresie polityki publicznej i wykładowca w Kolegium Analiz Ekonomicznych Szkoły Głównej Handlowej, doradca ekonomiczny to, co jest niebezpieczne w działaniu Komisji i Parlamentu Europejskiego to ogromna zmienność w działaniu. Trudno stwierdzić czy za kilka lat nie zostaną opracowane zupełnie nowe przepisy. „Wojna zmieniła podejście, ale to tak naprawdę ona nas zmusiła do pewnych zachowań, co nie znaczy, że zmieniła świadomą interpretację świata wśród decydentów w Parlamencie Europejskim czy w Komisji Europejskiej, chwilowo wydawałoby się, że tak, a w następstwach w działaniach nie widzę tego”. Zaznacza, że nie da się wygaszać mądrze systemu, bez pewnej analizy korelacji z tym, w jaki sposób mamy zbudowany system cieplny i energetyczny, od tego, od czego jesteśmy uzależnieni. „W normalnych warunkach każda gospodarka bardzo intensywnie chroni swój potencjał, swoje zasoby i swoje surowce. Korzysta z surowców zewnętrznych, jeżeli one są tańsze do ochrony własnych”.
Prof. Bartoszewicz stwierdził, że jesteśmy w pewnym sensie skazani na transformację energetyczną, ze względu na warunki dyktowane przez Unię Europejską. „Jesteśmy przymuszani do określonych zachowań, potem ponosimy tego konsekwencje, przez to nasza gospodarka wymiarze konkurencyjnym cierpi. To pokazuje, z jakim my tak naprawdę mechanizmem mamy do czynienia. To nie jest żaden mechanizm, który nam się przedstawia, że ktoś chce stworzyć wspaniałe, czyste warunki do życia i poprawy funkcjonowania społeczeństwa i celem jest wyczyszczenie powietrza i klimatu, w którym żyjemy. Nie, to jest wojna gospodarcza”.
„Więc odpowiadając na pytanie, czy Jestem bezpieczny? Jestem bezpieczny jako obywatel, wówczas, kiedy wiem, że rząd prowadzi interes czysto narodowy i oczywiście odpowiada na wyzwania Komisji Europejskiej. Po pierwsze partycypuje w tworzeniu tych warunków i implementuje coś, co jest dla nas bezpieczne, nawet licząc się z tym, że pójdziemy w jakimś obszarze na zderzenie z Komisją Europejską i nie zgodzimy się na pewne rzeczy. Za długo niestety poprzednie rządy potrafiły się godzić na rozwiązania, które nie były w naszym interesie”. – dodał.
Tłumaczy również, że pandemia i wojna pokazały, jak ważne w obszarach bezpieczeństwa jest posiadanie własnych zasobów leków czy surowców energetycznych. Gdyż w momencie obu tych kryzysów, koncerny zaczęły chronić swoje gospodarki i wycofywały się z zaopatrzenia innych krajów. W naszym przypadku parametrem, dzięki któremu Polska może chronić swoich obywateli, jest właśnie węgiel.
Minister Marek Wesoły stwierdził, że jako członek Unii Europejskiej musimy interpretować przepisy patrząc przede wszystkim na dobro naszych obywateli. Dobrym krokiem było przygotowanie Umowy Społecznej dotyczącej transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego, która chroni nas przed coraz większymi ambicjami UE.
„Dziś, kiedy się przyglądamy, jak ta Unia Europejska działa, jakimi mechanizmami się kieruje, to wydaje się, że pewne decyzje są kompletnie nieuzasadnione. Nie widać w nich troski o Wspólnotę Europejską, tylko raczej troskę o interes narodów tych największych w Unii Europejskiej. Umowa społeczna daje nam pewną przestrzeń. My ją celowo ze stroną społeczną ustaliliśmy do roku 2049 i opisaliśmy dosyć szczegółowo” – mówił.
Jak dodaje, Polska dla dobra społeczeństwa jak najdłużej powinna wydobywać węgiel i z niego korzystać, a także umiejętnie, w dbaniu przede wszystkim o swój interes poruszać się w dyplomacji UE, gdyż jego zdaniem Unia Europejska realizuje w tym momencie raczej cele biznesowe niż środowiskowe.
„Myślę, że dzisiaj to robimy. Udało się nam to zrobić w przypadku metanu. Myślę, że ta kwestia związana z metanem to taka iskierka do tego, że naprawdę w Unii Europejskiej można coś wywalczyć. O tym się mało mówi, ale to, że Unia Europejska tak mocno wycofała się z założonego dokumentu, który był pierwotny, to znaczy, że przełamaliśmy pewien impas, że, jednak w Unii Europejskiej presja i tłumaczenie na argumenty ma sens i że trzeba to robić i dopraszać do tego partnerów” – powiedział.
Minister podkreślił, że Unia, wprowadzając dodatkowe regulacje w dokumencie „Fit for 55”, dotyczące przeznaczenia 72 miliardów euro na pomoc w zaspokojeniu ubóstwa energetycznego, ma świadomość, że przyspieszenie transformacji energetycznej będzie w wielu krajach niezwykle kosztowne i trzeba będzie przeznaczyć ogromne pieniądze na pomoc takim państwom.
Prezes PGG wyjaśnia, że dyrektywa metanowa wprowadzona przez Unię Europejską była skierowana bezpośrednio do Polskiej Grupy Górniczej i jednej kopali należącej do Tauron Wydobycie, czyli chciała doprowadzić do zamknięcia polskich kopalni. W sumie ograniczyłaby wydobycie 23 milionów ton węgla, co jest małym odsetkiem w stosunku do światowego wydobycia wynoszącego około 8,4 miliardów ton. Ograniczyłaby emisję zaledwie około 120 tys. ton metanu, gdzie same Chiny produkują go około 20 milionów ton rocznie. Zwrócił również uwagę, że kiedy nam karze się zamykać elektrownie węglowe, w Chinach w tym czasie w planach jest ich budowa o łącznej mocy około 115 gigawatów.
Tomasz Rogala zwraca również uwagę, że Polska w 1990 roku w 99% bazowała na rodzimym węglu i nie posiadaliśmy jak nasze kraje sąsiednie w swoim miksie energetycznym żadnych innych źródeł w postaci elektrowni jądrowych, przez co transformacja energetyczna Polski w stosunku do innych krajów europejskich jest dużo bardziej kosztowna. W jego opinii całkowite zrezygnowanie z węgla na rzecz odnawialnych źródeł energii jest przekazaniem naszego bezpieczeństwa energetycznego w ręce osób trzecich, co jest bardzo niebezpieczne. Należy uświadamiać państwa członkowskie, że historia każdego kraju powinna być uwzględniania przy tworzeniu nowych przepisów. Zaznacza także, że z Polską Grupą Górnicza na co dzień współpracuje około 3000 polskich firm, zatrudniających tysiące osób, które do budżetu rocznie wprowadzają dziesiątki miliardów złotych. Zamknięcie tych przedsiębiorstw to nie tylko utrata pracy przez wiele osób, w szczególności na Górnym Śląsku, ale także ograniczenie wpływów do polskiego budżetu.
Według prof. Artura Bartoszewicza „Unia Europejska to nie jest podmiot o charakterze demokratycznym. To jest silne środowisko lobbingowe w Brukseli. 50 000 lobbystów, wytwarzających decyzje, które są w interesie konkretnych podmiotów, konkretnych sektorów”.
„Art. 107 ust. 1 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej mówi o tym, że pomoc publiczna jest zabroniona właśnie po to, żeby konkurencyjność na rynku utrzymywać, ale wygrywa ten, który ma najwięcej tych zasobów w środkach tymczasowych. Dzięki nim takie państwa jak Francja, Niemcy wpompowały w swoje gospodarki gigantyczne pieniądze, dotując poszczególne sektory i zmieniając warunki funkcjonowania na rynku” – dodał.
Tomasz Rogala podsumowując debatę ekspercką, zaznaczył, że przede wszystkim należy wytworzyć nowe źródła energii, rozpocząć ich pracę, a dopiero później, w sposób usystematyzowany i racjonalny zamykać te istniejące. Drugą kwestią, na którą zwrócił uwagę, są bardzo wysokie koszty zakupu odnawialnych źródeł energii. Należy więc przy dywersyfikacji naszego miksu energetycznego pamiętać o społeczeństwie, którego na taki wydatek po prostu nie będzie stać. Trzecim, kluczowym elementem jest to, aby przekonywać partnerów europejskich, aby droga, którą obierzemy była w autonomii każdego państwa.
Więcej w materiale wideo dostępnym poniżej. Polecamy!