Zdaniem analityków wzrost kursu przede wszystkim zależy od wyborów w Stanach Zjednoczonych. Świat finansów wciąż żyje jednak w niepewności wynikającej z braku jednoznacznej informacji o zwycięskim kandydacie. Nadal nie jest jasne, czy nowym prezydentem zostanie Joe Biden z Partii Demokratycznej, czy reelekcję wywalczy Donald Trump.

Zdaniem ekspertów kurs Bitcoina poszybował w górę ze względu na widoczną przewagę Joe Bidena. Oznacza to m.in. większe pakiety stymulacyjne dla gospodarki, czyli wyższą inflację. Na wieść o jego rosnącej pozycji zareagował nawet dolar, którego kurs zaczął spadać. Poza tym, obecny prezydent USA Donald Trump jednoznacznie dał kiedyś do zrozumienia, że kryptowaluty powinny być regulowane tak, jak banki oraz stwierdził, że nie jest fanem Bitcoina. Część inwestorów lokuje więc fundusze w kryptowaluty, oczekując możliwych turbulencji na bardziej tradycyjnych rynkach, na przykład akcji.

Analitycy przypominają jednak, że w czasie gospodarczych zawirowań inwestycja w waluty cyfrowe nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. W marcu tego roku, gdy wybuchła pandemia koronawirusa, BTC nie okazał się "bezpieczną przystanią" dla inwestorów, a jego cena runęła wówczas do 5 tys. dolarów. 

Cena Bitcoina wzrosła od marca o ponad 250 proc. i utrzymuje się na najwyższym poziomie od czerwca 2019 roku. Współzałożyciel i partner Morgan Creek Digital Assets – Jason Williams – twierdzi, że BTC może gwałtownie wzrosnąć nawet o ponad 22.125 proc. i to w ciągu zaledwie pięciu najbliższych lat – informuje serwis comparic.pl. W wywiadzie dla Norwegian Block Exchange Williams przedstawił swoją projekcję, z której wynika, iż w ciągu najbliższych pięciu lat, Bitcoin może osiągnąć wartość od miliona nawet do 3 mln dolarów.

– Ludzie nie mają pojęcia, jak to będzie wyglądać, gdy duże banki i kraje zaczną trzymać swoje rezerwy w BTC – uważa Williams.

Analitycy przypominają także niedawną projekcję stratega Bloomberg Intelligence. Mike McGlone uważa, że Bitcoin może wzrosnąć nawet do 100 tys. dolarów. Nie spodziewa się on jednak, by tak znaczna zmiana wydarzyła się w najbliższym czasie. W jego ocenie, inwestorzy będą musieli na to trochę poczekać.