Prof. Maciej Banach: mam nadzieję, że po wakacjach odczujemy pierwsze symptomy normalności

Artykuł
Zdaniem profesora Banacha, kampanie społeczne zachęcające do masowych szczepień powinny być uspokajające
pexels.com

Po tym, co przeszliśmy, będę szczęśliwy, jeśli rok 2021 będzie czasem, kiedy pokonamy pandemię – powiedział epidemiolog chorób serca i naczyń prof. Maciej Banach, dyrektor Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

Zdaniem profesora, jeśli zaszczepi się min. 60-70 proc. Polaków, to w trzecim kwartale 2021 roku możemy oczekiwać końca pandemii.

- Trudno coś jednoznacznie wyrokować, ale mam nadzieję, że po wakacjach, z początkiem roku szkolnego, może akademickiego, powinniśmy odczuwać już pierwsze symptomy normalności po długiej walce z pandemią – uważa Banach.

- Po tym wszystkim, co przeszliśmy i co jeszcze nas może czekać, będę szczęśliwy, jeśli rok 2021 będzie czasem, kiedy pokonamy pandemię – podkreślił.

- Miejmy nadzieję, że za rok wszyscy spotkamy się na balach sylwestrowych – dodał.

Naukowiec uważa, że jeśli ktoś nie chce się zaszczepić, to znajdzie argument.

- Ktoś zauważył, że akcję, podczas której osoby znane propagują szczepienia na COVID-19, można zawsze podważyć, bo nie wszystkie takie osoby są dla przekonywanych autorytetami – zaznaczył profesor i dodał, że zawsze tzw. antyszczepionkowcy „będą szukać dziury w całym”.

- Naszą rolą jest natomiast spokojnie tłumaczyć i wyjaśniać wszystkie kwestie tym, którzy najzwyczajniej mogą wciąż mieć wątpliwości i nie możemy sobie pozwolić, by nie odpowiedzieć na każde ich pytanie, choćby było najbardziej oczywiste - zaznaczył.

- Jeśli my tego nie zrobimy, osoby te znajdą odpowiedź w internecie, najczęściej niewłaściwą, biorąc pod uwagę liczbę fake newsów i przez to mogą się nie zaszczepić - dodał.

- Według wszelkich dostępnych badań i opinii najwybitniejszych ekspertów, kiedy na całym świecie zaszczepiło się już 5 mln ludzi, a w Wielkiej Brytanii podawana jest druga dawka (dane z 28 grudnia – PAP), ta szczepionka jest bezpieczna – podkreślił lekarz.

- Ja sam po jednej dobie po szczepieniu nie miałem żadnych niepokojących objawów. Nawet bólu w miejscu wstrzyknięcia – zapewnił Banach.

Profesor powiedział, że o bezpieczeństwie szczepionki może świadczyć jej mechanizm wykorzystywany do tej pory m.in. w onkologii i kardiologii.

- To jest bardzo bezpieczna szczepionka – podkreślił.

- Genetycy, wirusolodzy podkreślają, że mamy tutaj materiał genetyczny wirusa odpowiedzialny za kodowanie charakterystycznego dla koronawirusa białka, którym jest niestabilne mRNA ulegające szybko degradacji w naszym organizmie – wyjaśnił.

- W wyniku szczepienia nasz organizm produkuje przeciwciała właśnie przeciwko temu charakterystycznemu białku, tak byśmy po drugiej dawce szczepienia byli uodpornieni na wirus – tłumaczył naukowiec.

- Szczepionka na COVID-19 ma nas uodpornić, spowodować, że wrócimy do normalności – powiedział Banach.

- Po pojawieniu się szczepionki w szpitalach zauważyłem jedność i ogromną solidarność środowiska medycznego w przekazywaniu argumentów za masowymi szczepieniami. Za nami, medykami, idą też inne grupy społeczne – zauważył.

- Dotychczas mówiliśmy tylko, że zaczepimy się w pierwszym możliwym terminie, a teraz pokazujemy, że jesteśmy wiarygodni. Skoro wielokrotnie mówiliśmy i tłumaczyliśmy, że na podstawie dostępnych danych i wyników badań szczepionka jest skuteczna i bezpieczna - to teraz się szczepimy – argumentował lekarz.

- Cieszę się, bo w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki zamawiamy obecnie trzy-cztery razy więcej preparatu niż jeszcze kilka dni temu, a chętnych jest prawie tysiąc pięćset osób, to bardzo dużo – podkreślił dyrektor szpitala.

- Osoby nie mające wykształcenia medycznego mogą mieć określone wątpliwości, co do szczepionki. I trudno się im dziwić, że mają wątpliwości, bo nie mają tej wiedzy, jaką mają lekarze i naukowcy – przyznał.

- W sieci jest bardzo dużo, profesjonalnie sporządzonych, materiałów antyszczepionkowych. Tym ludziom zależy bardzo, abyśmy się nie szczepili - zauważył profesor Banach.

- Nie mam pojęcia, dlaczego ludzie przygotowują takie dezinformacje. Pod większością z tych materiałów są podpisani fałszywi naukowcy. Podane są ich nazwiska, których oczywiście nie można zidentyfikować. Ludzie nie mają w sobie, niestety, chęci i potrzeby sprawdzenia tych danych. Widzą, że coś takiego jest i są w stanie szybciej to udostępnić niż zweryfikować – podkreślił.

Zdaniem profesora Banacha, kampanie społeczne zachęcające do masowych szczepień powinny być uspokajające. Tak jest na przykład kampania „Pierwiosnek” we Włoszech.

- One przekonują, że tylko wspólnie możemy przywrócić normalność. Wiem, że ludzie też mają dość straszenia liczbami zmarłych, przewidywaniem, co się stanie jak się nie zaszczepimy, wydaje się zatem, że czas na dobrze przygotowaną pozytywną kampanię merytoryczną - dodał.

- Dlatego wolałbym, abyśmy spokojnie i przede wszystkim wspólnie doszli do jak największej liczby zaszczepionych, po to, by właśnie rok 2021 był rokiem pokonania pandemii – podsumował profesor Banach.

Źródło: naukawpolsce.pap.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy