Katarzyna Łaniewska o niezwykłych momentach na planie "Smoleńska"

Artykuł
telewizja republika

Odtwórczyni roli Anny Walentynowicz w filmie "Smoleńsk" Katarzyna Łaniewska opowiadała w Telewizji Republika o niezwykłych przeżyciach podczas kręcenia niektórych scen filmu, a także o wielkim szacunku i podziwie do postaci, w której rolę się wcieliła. – To najbardziej wyjątkowy film, w jakim zagrałam – podkreślała aktorka z 60-letnim stażem pracy.

Katarzyna Łaniewska wspominała scenę, która pokazywała wnętrze samolotu. Aktorzy zajęli dokładnie te same miejsca, co ofiary katastrofy. Jak mówiła aktorka, scenie tej towarzyszyło niezwykłe, niewytłumaczalne uczucie, które przeszyło każdego z aktorów. 

Podkreślała, że nie wie, co było przyczyną katastrofy smoleńskiej, ale nie wierzy w to, co zostało oficjalnie zaprezentowane.

– Nie wiem, jak to się stało, wiem tylko, że to nie było dzieło przypadku, że to nie była żadna żelazna brzoza – mówiła, krytykując jednocześnie absurdalne sytuacje, o których doszło po katastrofie. – To głupota i bzdura, że nie pozwalano rodzinie zajrzeć do trumny. To niepojęte, że tak się mogło wydarzyć – podkreślała. 

Wychwalała również postać Anny Walentynowicz, zaznaczając, że była prawdziwą ikoną "Solidarności", w przeciwieństwie do Lecha Wałęsy czy Henryki Krzywonos. Podkreślała, że miała zaszczyt poznać Annę Walentynowicz osobiście, a nawet wziąć od niej autograf.

Premiera "Smoleńska" przesunięta

Pawlicki przyznał, że główną przyczyną opóźnienia premiery filmu są kwestie techniczne. "Ze względu na dobro filmu Antoniego Krauze pt. "Smoleńsk" zmuszeni jesteśmy przesunąć datę jego premiery. Z uwagi na trudności przy realizacji filmu i stopień technologicznego skomplikowania, dodatkowy czas jest niezbędny, by przedstawić widzom w pełni ukończone dzieło" – wyjaśnił producent. Dodał, że wkrótce zostanie podana nowa data premiery filmu.

Źródło: telewizja republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy