Dr Biskup: protesty przestały przyciągać nowe osoby

Artykuł
Strajk Kobiet rozpoczął się 23 października
@cspicy91/Twitter

Strajk Kobiet znów zapowiada kolejne protesty. Tym razem mają odbyć się z początkiem kolejnego tygodnia. Zdaniem dr Bartłomieja Biskupa, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego ich siła oddziaływania słabnie.

Strajk Kobiet już zapowiada kolejne protesty w wielu polskich miastach. Dojdzie do nich w najbliższy poniedziałek 9 listopada i jak twierdzą organizatorzy nie skończy się na jednym dniu. 

O decyzji poinformowano na mediach społecznościowych Strajku Kobiet:

Zdaniem dr Bartłomieja Biskupa, politologa Uniwersytetu Warszawskiego, wśród Polaków już widać mniejszy zapał do protestów:

- Straciły liczbowo, ale od początku było wiadomo, że tak się stanie. Taka jest dynamika tych zjawisk - mówi portalowi PolskieRadio24.pl ekspert. W jego ocenie wpływ na osłabienie ich siły miały również inne czynniki:

- Wydarzyło się dużo rzeczy, które sprawiły, że te protesty przestały przyciągać nowe osoby, a nawet część z dotychczasowych uczestników przestała się z nimi utożsamiać - tłumaczy Biskup. Politolog wskazuje m.in. na postulaty przedstawione przez Strajk Kobiet.

- Duża część osób chodzących na protesty nie popiera tych pomysłów. Wiele spośród tych postulatów ma charakter polityczny i jest nierealistyczna. Poza tym nikt nie włączył młodych ludzi w organizację tych manifestacji, dlatego mam wrażenie, że młodzież już się trochę zmęczyła - stwierdza Biskup.

Protesty, które rozpoczęły się 23 października były spowodowane wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, w którym za niezgodne z konstytucją uznano przepisy dopuszczające aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Inicjatorzy - głównie środowiska feministyczne - jak np. Strajk Kobiet po kilku dniach przedstawili postulaty, które wykraczają poza temat aborcji. Wśród nich znalazły się m.in. dymisja rządu, "lepsza Polska dla LGBT+" czy "defaszyzacja życia publicznego". 

 

Źródło: polskieradio24.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy