Zabraknie cukru? Co z węglem? Podzielimy się z Niemcami gazem? [wideo]

Anna Zyzek 24-07-2022, 13:30
Telewizja Republika

Podsumowanie najważniejszych wydarzeń ostatnich dni w doborowym towarzystwie. Tomasz Sakiewicz - redaktor naczelny "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie" rozmawiał z politykami - Markiem Suskim (PiS) oraz Markiem Sawickim (KP PSL). Poruszono kwestie niepokoju wokół cukru oraz węgla, a także propozycję Komisji Europejskiej, co do dzielenia się zasobami z innymi państwami członkowskimi.

"Z tym cukrem to trochę mi przypomina moją młodość. Wtedy też produkty były, ale był problem z dystrybucją. Nie byłbym wielkim optymistą, co do roku bieżącego. Zagrożenia w plonach nie ma, ale susza, z którą mamy do czynienia tam, gdzie są uprawy buraka cukrowego - uprawa trochę przystopowała. Mimo wszystko, zapowiada się na to, że plony będą przyzwoite" - ocenił poseł KP.

"Wydaje mi się, że sytuacja ma podłoże psychologiczne. Z drugiej strony wiemy, że jest sezon przetwarzania owoców i warzyw - ludzie kupują więcej cukru. Dystrybucje handlowe powinny być na to przygotowane, a tutaj coś szwankuje" - mówił dalej.

Polityk PiS zgodził się z przedmówcą. Przyznał, że w przypadku cukru, kluczową rolę odgrywa pewnego rodzaju dezinformacja. 

"Rzeczywiście to jest trochę tak, jak było z paliwem. Ktoś zaczął opowiadać, że paliwa zabraknie. Potem faktycznie wszyscy się rzucili. Orlen szybko na to zareagował i dowoził paliwo z magazynów" - porównał sytuacje Marek Suski.

"Teraz też ktoś rzucił hasło - "nie ma cukru". Jest sezon przetworów - to jest fakt. Jeśli chodzi o kierowców to mieliśmy bardzo dużo kierowców z Ukrainy. Oni wyjechali na wojnę. Brakuje teraz rąk do pracy. Są też problemy z pracownikami w sektorze rolniczym. Tutaj również brakuje rąk do pracy, bo wiele zatrudnionych to były osoby właśnie z Ukrainy" - kontynuował.

Jak dodał - "nic nie wskazuje na to, żeby cukru miało zabraknąć".

Z cukru na węgiel

Redaktor Tomasz Sakiewicz zapytał swoich rozmówców, jak wygląda obecnie sytuacja z węglem.

"Mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, jak teraz z cukrem - falą paniki. Ludzie z reguły nie zaopatrywali się w węgiel wiosną, a jesienią. Mamy zakontraktowane bardzo duże ilości będą, lecz one nie są jeszcze sprowadzone" - mówił poseł PiS.

Na pytanie prowadzącego, czy jest szansa na to, że ceny węgla spadną po tym, jak napłynie on do Polski w większych ilościach, Marek Suski odparł: "Jest wielce prawdopodobne, że koszty będą spadać. Sytuacja jest taka, że jeśli część węgla będzie sprowadzana z zagranicy, a faktyczna cena nie jest jeszcze znana, sądzimy, że ta cena spadnie. Wydobycie w naszych kopalniach również będzie zwiększona. Jest nałożone embargo na rosyjskie surowce, a sama Rosja też odcina inne kraje od swoich zasobów. Surowce energetyczne się uzupełniają".

Podzielimy się z Niemcami?

Podczas dyskusji poruszono temat propozycji KE, co do dzielenia się zasobami gazu z państwami UE, które tego gazu potrzebują. 

"Tu nie chodzi tylko o gaz, a o całą politykę energetyczną UE. Oni chcieliby też ropę, węgiel z Bogdanki. KE jest pod dyktando Niemiec. To nie jest tak, że odwoła się poszczególnych komisarzy i po problemie. Niemców nie da się odwołać. Widzimy, jak rzekomo wspierają Ukrainę, ale tak naprawdę są za Putinem i wspierają jego politykę" - ocenił Suski.

"Polskie kopalnie rzeczywiście swego czasu przepaliły rezerwy węgla i sprzedały prąd Niemcom. Jestem ciekawy, czy za ten wyprodukowany węgiel Polska płaciła ETS i czy Niemcy go płaciły. Portugalia, Hiszpania jasno powiedziały w Brukseli, że się na to nie zgadzają. Jeśli Niemcy kupowały polską energię z polskiego węgla, to za emisję powinni płacić Niemcy, nie Polska. Co do dzielenia się - najpierw musimy zadbać o bezpieczeństwo swojego społeczeństwa. Jeśli zaspokoimy potrzeby Polaków - moglibyśmy się dzielić nadwyżką" - powiedział Marek Sawicki.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy