Szef Parlamentu Studentów RP o pomysłach resortu nauki: Idee słuszne, ale to za mało

Artykuł
Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP
psrp.org.pl

Lepsze praktyki i ściślejsze powiązanie kształcenia z rynkiem pracy to słuszne idee, ale za mało wiadomo o sposobach osiągnięcia tych celów – ocenił priorytety resortu nauki na 2014 r. przewodniczący Parlamentu Studentów RP Piotr Müller.

Minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Lena Kolarska-Bobińska o priorytetach działań jej resortu w tym roku poinformowała w czwartek na konferencji prasowej. Zapowiedziała m.in. przygotowanie - we współpracy ze środowiskami humanistycznymi - specjalnego pakietu dla humanistyki, przybliżenie rynku pracy do uczelni - m.in. przez bony dla przedsiębiorców na zamawianie kierunków na uczelniach, aby wspomóc nie tylko konkretne badania, ale też proces kształcenia. Ministerstwo chce też lepszego wykorzystania staży i praktyk studenckich. Kolarska-Bobińska zapowiedziałam, że będą trzymiesięczne obowiązkowe praktyki na studiach.

– Nikt na pewno nie sprzeciwi się hasłom: „stawiajmy na rozwój humanistyki”, „stawiajmy na rozwój kierunków technicznych”, „dbajmy o niskie bezrobocie wśród absolwentów”. To są cele oczywiste. Natomiast wciąż czekamy na konkrety – powiedział Piotr Müller. Jak dodał pomysł resortu nauki, aby praktyki studenckie były dłuższe (trzymiesięczne) jest słuszny, ale nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z praktykami. Zwrócił uwagę, że minister nauki nie podała np. sposobów zapewnienia jakości takich praktyk.

– Wydłużenie czasu trwania praktyk nie musi wcale oznaczać poprawy ich jakości. Jeżeli nie zainwestujemy dodatkowych środków finansowych w programy praktyk, albo jeśli nie skonstruujemy zachęt dla przedsiębiorców, np. w postaci odliczeń od podatku, to praktyki się nie zmienią – ocenił Müller.

Według niego przykłady z innych krajów (np. Niemiec) pokazują, że stosunkowo dobrze sprawdza się system studiów dualnych, w który student przez część dni w tygodniu pracuje, a przez resztę tygodnia uczestniczy w zajęciach na uczelni. Proces kształcenia przebiega więc równolegle ze szkoleniem zawodowym. To wymaga jednak zaangażowania i dobrej woli od firm.

Specyficznym problemem w Polsce, jak dodał, jest duża liczba osób studiujących. – Moim zdaniem nie ma realnej możliwości zapewnienia miejsc praktyk dla tak wielkiej liczby studentów. To trzeba sobie uczciwie powiedzieć i nie udawać, że możemy stworzyć miejsca praktyk dla półtora miliona osób, bo tyle w Polsce studiuje – podkreślił.

Komentując pomysły MNiSW dotyczące zamawiania kierunków studiów przyznał, że dotychczasowy system kierunków zamawianych nie sprawdził się do końca i nie pozwolił osiągnąć zamierzonego celu, więc wymaga korekt. Jego zdaniem dobrze byłoby, aby firmy miały większy wpływ na sposób kształcenia studentów. Należy jednak - jak zauważył – wyważyć ten wpływ, aby „nie wylać dziecka z kąpielą”.

– Studia nie muszą być jednocześnie zawodem. Popatrzmy na elitarne uczelnie np. Harvard, Oxford, Cambridge. Absolwenci filozofii na tych uczelniach stają się później menedżerami w największych firmach na świecie. Podobnie politolodzy i inni, którzy kształcą się po to, aby się rozwijać, zdobyć rozmaite kompetencje i poszerzać swoje horyzonty – mówił szef parlamentu studentów. Jak dodał ważne jest też, aby przedsiębiorcy mogli nie tylko określać zapotrzebowanie na pracowników z określonym wykształceniem, ale również, aby mogli wpływać na program studiów. – Przykładem mogą być studia techniczne. Tu znaczenie ma np. jakich programów komputerowych używa uczelnia, a jakich firma. Jeśli to są różne programy, to absolwent po przyjściu do firmy nie będzie gotowy do podjęcia pracy – mówił.

Zaznaczył jednak, że studia nie zastąpią szkolenia do pracy na konkretnym stanowisku. – I tak pracodawca musi dać absolwentowi kilka miesięcy na wdrożenie się do nowych obowiązków. Tego nie da się ominąć – powiedział Müller. 

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy