Rosyjski dziennikarz i prezenter telewizyjny Aleksandr Niewzorow opublikował w piątek w sieci społecznościowej Telegram oświadczenie, w którym skrytykował inwazję na Ukrainę. Po zamieszczeniu wpisu stwierdził, że „teraz będzie musiał uciekać z Rosji".
- Nie mogę dłużej milczeć. To, co dzieje się teraz w Mariupolu, to terroryzm. Nasza armia zrzuciła ogromną bombę na teatr dramatyczny, gdzie ukrywało się ponad tysiąc cywilów. (...) We wszystkich mediach była mowa o tym, że w holu teatru znajdowało się mnóstwo osób cywilnych, strzeżonych przez 12 bojowników pułku Azow, a dzień później zrzuciliśmy tam bombę o wadze 500 kg. Można było obejrzeć dziesiątki fotografii z napisem „tutaj są dzieci". Mam tylko jedno pytanie: czy to na pewno wyzwolenie, jeśli zabijamy setki cywilów po to, by zlikwidować kilkunastu żołnierzy? - napisał Niewzorow.
Dziennikarz wyraził także pogląd, że rosyjskie media przez kilka tygodni informowały o „sukcesach" armii w Ukrainie, ukrywając prawdziwy obraz sytuacji - w szczególności duże straty osobowe rosyjskich sił.
ZOBACZ: Chiny dostarczają Rosji wyposażenie wojskowe? Biały Dom ma „poważne obawy”
Aleksandr Niewzorow jest znanym rosyjskim dziennikarzem i prezenterem telewizyjnym, a także reżyserem. W latach 1993-2007 był deputowanym do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji.
Doniesienia o ucieczce rosyjskich dziennikarzy za granicę opublikowała w piątek także brytyjska gazeta „The Guardian". Pracownicy opozycyjnej telewizji Dożdż, zamkniętej 1 marca przez rosyjskie władze, wyemigrowali do Turcji. Według rozmówców „Guardiana" Stambuł w Turcji i stolica Gruzji Tbilisi stają się najpopularniejszymi kierunkami emigracji rosyjskich dziennikarzy. Od początku inwazji Rosji na Ukrainę (24 marca) rodzinny kraj miało opuścić około 150 przedstawicieli mediów.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł