SLD rozpoczyna akcję "3 razy tak". Joński: Chcemy przywrócić Polakom nadzieję

Artykuł
Dariusz Joński
Boston9/CC

Akcję "3 razy tak" - na rzecz podniesienia najniższych emerytur o 200 zł, płacy minimalnej nie mniejszej niż 10 zł za godzinę oraz ograniczenia umów na czas określony rozpoczęli przed Sejmem liderzy SLD.

SLD zamierza złożyć trzy projekty ustaw, które wprowadzą podwyżkę emerytur o 200 zł, ustalą wynagrodzenie minimalne na poziomie 10 zł za godzinę oraz ograniczą umowy okresowe. Ostatni projekt miałby zakładać, że po 24 miesiącach umowy okresowe przechodziłyby na czas nieokreślony - poinformował rzecznik SLD Dariusz Joński.

- Celem naszej akcji jest przywrócenie ludziom w Polsce nadziei na godniejsze warunki życia - powiedział Joński. - Emerytury są wypłacane na najniższych progach, ludzie otrzymują za swoją pracę głodowe wynagrodzenia, stąd dzisiejsza akcja SLD - dodał sekretarz generalny Sojuszu Krzysztof Gawkowski.

W ramach akcji SLD zawiązał komitet obywatelski, którego pełnomocnikiem został Joński. Ma on zebrać w całej Polsce 100 tys. podpisów pod związanymi z akcją projektami ustaw. Działacze Sojuszu zamierzają jeździć po kraju Polsce busami, reklamującymi akcję "3 razy tak" i zbierać podpisy. - Nasze postulaty nie znajdują zrozumienia w Sejmie, dlatego zdecydowaliśmy się na komitet obywatelski, by ilość podpisów w jakiś sposób przekonała rządzących, że tym tematem trzeba się zająć - tłumaczył  Joński.

Pierwszy przystanek SLD-owskiego busa ma być jeszcze w piątek w Łodzi, gdzie politycy Sojuszu będą zbierać podpisy. Akcji będzie towarzyszyć rozdawanie ulotek z głównymi postulatami akcji.

- Tak na dobrą sprawę moglibyśmy dziś zaapelować do pana premiera Donalda Tuska: panie premierze Tusk, niech pan zaśpiewa dla tych ludzi piosenkę "Hey Jude", może w ten sposób, skoro inaczej pan nie potrafi, osłodzi pan troski milionów ludzi. Może pański śpiew zatrzyma tysiące mieszkańców naszego kraju, którzy z niego wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszego życia. Skoro nic innego pan nie ma im do zaproponowania - mówił rzecznik SLD.

Podczas konferencji prasowej politycy SLD zapewniali, że ich akcja nie jest nawiązaniem do znanego referendum z 1946 roku, ale raczej do numeru 3, który ma lista komitetu wyborczego SLD w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a także do tego, że są trzy projekty ustaw.

Gawkowski i Joński, odpowiadając na pytania dziennikarzy, ostro skrytykowali kandydata Polski Razem do Parlamentu Europejskiego, europosła Marka Migalskiego, który w czwartek spalił flagę ZSRR. - To co robi Marek Migalski jest skandaliczne - powiedział Joński. - To jest nieodpowiedzialne, bo nasze stosunki z Rosją są napięte, a takie akcje nie przysparzają żadnych pozytywnych rezultatów. Wiemy doskonale, że na wschodzie szacunek do symboli jest duży i trzeba wiedzieć co można, a czego nie można, nawet w granicach kampanii wyborczej - dodał.

- To pokazuje, jak wielkie ciśnienie jest w politykach, którzy zasmakowali brukselskich pieniędzy, by tam wracać - dodał Gawkowski.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy