– Na podstawie tego, co słyszałem, nie jestem szczególnie optymistycznie nastawiony. Obawiam się, że wstrzymają się od głosu – komentował kwestię rezolucji, która miałaby być przyjęta przez Parlament Europejski europoseł PiS prof. Ryszard Legutko. Przypominał jednocześnie, że w systemie europejskim wstrzymanie się od głosu skutkuje de facto poparciem projektu.
Według informacji europosłów PiS, europosłowie PO forsują pomysł przyjęcia rezolucji, która ma uderzyć w polski rząd. Dokument, o którym usłyszeliśmy dopiero po spotkaniu europosłów z premier Beatą Szydło ma przygotować przewodniczący PE Martin Schulz.
O tym, że wprowadzenie takiego pomysłu jet możliwe mówił m.in Ryszard Legutko z PiS. Zaznacza, że PO może ten pomysł zablokować albo wstrzymać się od głosu, co jest de facto głosem "za".
– Wyartykułowaliśmy sprawę kluczową, czyli kwestię rezolucji. Nie jest ona w naszym interesie i przyznali to niektórzy koledzy z PO, którzy mogą to bardzo łatwo powstrzymać. Muszą przekazać swoją decyzję przewodniczącemu grupy, który zagłosowałby przeciw rezolucji – mówił, dodając, że ma obawy, że jednak PO wstrzyma się od głosu.
Wcześniej europoseł PiS Tomasz Poręba dopytywał publicznie przedstawicieli PO, "czy to prawda, że Platforma Obywatelska stoi za rezolucją, która jest planowana w kontekście tej debaty". – Pytani dziś wprost przez naszych europosłów, nie odpowiedzieli na to pytanie – zaznaczał. CZYTAJ WIĘCEJ...
Platforma zaprzecza
Zarzut inspirowania rezolucji przez Platformę Obywatelską stanowczo odrzucił europoseł PO Jerzy Buzek. – To jest kolejny nieprawdziwy zarzut. Myśmy także wyjaśniali sprawę w naszym gronie, skąd się wzięła ta dyskusja – mówił do dziennikarzy z windy.
Dopytywany jednak przez europosłów PiS o sposób głosowania europosłów jego frakcji, nie podał jednoznacznej odpowiedzi.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Szejnfeld po spotkaniu z Szydło: Nie będziemy mówić w Strasburgu czegoś innego, niż w Polsce