„Polska na dzień dobry”. Ziemkiewicz: Czy mamy „cojones”, by obronić konstytucję?

Fot. PAP/Paweł Supernak

Czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie wnosi nic nowego, jedynie potwierdza poprzednie orzeczenia i zasady funkcjonowania Unii w oparciu o Traktat Lizboński – uważa pisarz i publicysta Rafał Ziemkiewicz. Natomiast – jego zdaniem – odpowiedź Komisji Europejskiej, świadczy o próbie ograniczenia naszej suwerenności. „Polexit zaczął się w Brukseli” - powiedział Ziemkiewicz w programie „Polska na dzień dobry” na antenie TV Republika.

- Jesteśmy pod atakiem bez podstaw prawnych, za to w oparciu o szantaż finansowy i piątą kolumnę, bo już inaczej polskiej opozycji nie można określić – podkreślił gość Ilony Januszewskiej i dodał, że „pozostaje pytanie, czy mamy ‘cojones’, by konstytucję obronić?”.

Podstaw do zatrzymania nie było

Pisarz odniósł się również do swojego niedawnego zatrzymania w Wielkiej Brytanii. „Podstaw do zatrzymania nie było, a cała procedura jest niejasna. Dopiero później dowiedziałem się, że otarłem się o kafkowskie klimaty” - przypomniał Ziemkiewicz, przytaczając przykład innego prawicowego publicysty, który przetrzymywany jest już od 14 dni.

- Cała sprawa jest dość tajemnicza. Wygląda na to, że próbowałem przeszmuglować poglądy polityczne do Anglii. Natomiast wiem, od kogo ten donos wyszedł i nie ma wątpliwości, że jest to jedno wielkie oszczerstwo – zaznaczył.

Stałem się kozłem ofiarnym Rupy Huq

- Stałem się kozłem Rupy Huq, brytyjskiej polityk, która jest oskarżana o antysemityzm. Potrzebowała jakiegoś cyrku, żeby pokazać, że ona walczy z antysemityzmem, tyle że z polskim, co swoją drogą jest bzdurą – powiedział Ziemkiewicz.

Jak podkreślił gość TV Republika, nikt, ani z Home Office, ani ze strony parlamentarzystki, nie zgłosił się do niego, żeby zweryfikować prawdziwość pomówień o antysemityzm, czy zaprzeczanie holokaustowi. „Do dzisiaj żaden zakichany zachodni dziennikarz nie pofatygował się, żeby zapytać, czy jest to prawda” - podkreślił i dodał, że źródłem oskarżeń są zniekształcone tweety i wyrwane z kontekstu zdania, a o ich fałszywości może, chociażby świadczyć fakt, że wszystkie wypowiedzi wciąż znajdują się w mediach społecznościowy, o których skądinąd wiadomo, że są bardzo wyczulone na punkcie jakichkolwiek przejawów rasizmu i mowy nienawiści. „Nigdy nic mi nie usunięto. Samo w sobie powinno to dać do myślenia, że są to z ‘de’ wzięte oskarżenia”.

Źródło: TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy