Płużański: Idea Żołnierzy Niezłomnych jest najważniejszą, do której powinna się odwoływać polska młodzież

Rozmawiał Michał Kania 11-05-2014, 13:30
Artykuł
Tadeusz Płużański
telewizja republika

– Żołnierze Wyklęci po 45. roku to byli na ogół ludzie młodzi. Dzisiejsza młodzież nawiązuje do ideałów tamtej młodzieży, której przyszło żyć w potwornych czasach drugiej okupacji, tej sowieckiej – mówi portalowi telewizjarepublika.pl Tadeusz Płużański, historyk, dziennikarz i publicysta, autor książek „Bestie” czy „Listy oprawców”.

Tadeusz Płużański jest synem prof. Tadeusza Ludwika Płużańskiego (pseudonim "Tadeusz Radwan"), polskiego żołnierza, uczestnika kampanii wrześniowej, członka tzw. "grupy Pileckiego", przez komunistyczny sąd dwukrotnie skazanego na karę śmierci (wyrok zamieniono na dożywocie, wyszedł z więzienia w 1956 roku). 

Jedzie pan do Sosnowca na Marsz Pileckiego? Co pan sądzi o tym wydarzeniu?

Tadeusz Płużański: Jadę do Sosnowca, aby uczcić wielkiego bohatera polski podziemnej. Cieszę się, że ta idea maszerowania dla rotmistrza przyjmuje się. Zaczęło się w Warszawie, ale to się rozlewa na całą Polskę. Tego typu inicjatywy powinny być podejmowane we wszystkich polskich miastach.

Wieczorem w Sosnowcu mam mieć też spotkanie z mieszkańcami w sprawie mojej nowej książki pt. „Lista oprawców”. Taka ciekawostka, w Sosnowcu urodził się oprawca Witolda Pileckiego, jedna z kluczowych osób, które zamordowały rotmistrza, pan prokurator, oskarżyciel Pileckiego, po wojnie major, a w III RP pułkownik Czesław Łapiński. To też jest symboliczne, że ulicami tego miasta przejdzie Marsz Pileckiego. Łapiński podczas rozprawy sądowej w marcu 48. roku miotał potworne oskarżenia, używając knajackiego języka. Grupa Pileckiego, w tym mój ojciec, została przez pana prokuratora nazwana bandytami i mordercami. Ten człowiek domagał się czterech kar śmierci, dla Pileckiego, dla mojego taty, dla Marii Szelągowskiej i dla Makarego Sieradzkiego. Sąd przystał na trzy kary śmierci, w tym jedną na Pileckim wykonano.

Jaki był los Łapińskiego w III RP?

Czesław Łapiński miał proces w III RP z oskarżenia IPN, lecz zmarł w trakcie jego trwania. To było za późno. Jednak mam wrażenie, że i tak by go nie skazano. Co ciekawe, Łapiński zmarł w warszawskim szpitalu przy ulicy rotmistrza Witolda Pileckiego.

Co pan sądzi o tym, że idea Żołnierzy Wyklętych jest tak chętnie wykorzystywana przez ludzi młodych?

Proszę pamiętać o podstawowej sprawie, że Żołnierze Wyklęci po 45. roku to byli na ogół ludzie młodzi. Dzisiejsza młodzież nawiązuje do ideałów tamtej młodzieży, której przyszło żyć w potwornych czasach drugiej okupacji, tej sowieckiej. Idea Żołnierzy Niezłomnych jest najważniejszą, do której powinna się odwoływać polska młodzież.

Dlaczego młodzi przywracają pamięć Żołnierzom Wyklętym?

Młodzi częściej niż starsi są wyczuleni na takie rzeczy jak fałsz i kłamstwo. Pokolenie Polaków wychowanych w PRL-u przywykło do kłamstwa władzy, a młodzież tego nie znosi. Stąd poszukują wzorców, także wśród Żołnierzy Niezłomnych.

Powiem trochę przewrotnie, że do tego, iż młodzi odwołują się do Żołnierzy Wyklętych przyczynia się Platforma Obywatelska, bo to jest właśnie ta partia, która okłamuje obywateli. Postawy młodych możemy utożsamiać z oporem wobec tego rodzaju kłamstwa.

Czy spodziewa się pan sukcesu swojej nowej książki pt. „Lista oprawców”?

Po premierze warszawskiej słyszałem od wydawcy, że aż dziewięć tysięcy egzemplarzy rozeszło się przed premierą. Jestem zszokowany, ale to pokazuje, że jest zapotrzebowanie na tego typu tematy. Mamy nie najgorzej opisanych Żołnierzy Wyklętych, powstaje sporo książek i temat staje się popularny. Jednak cały czas brakuje książek o drugiej stronie, czyli o mordercach. To jest niestety temat tabu, uważany w polityce za kontrowersyjny.  

12_01

Źródło: telewizja republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy