"Kresy Wewnętrzne": półpanek na zagrodzie

Klaudiusz Wesołek 24-01-2021, 07:01
Artykuł
TV Republika

Powiedzenie "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie" nie było pustym sloganem w dawnej Rzeczypospolitej. Wszyscy posesjonaci wśród szlachty mieli równe prawa. Takie same prawa jak wielcy magnaci miała drobna szlachta, w tym szlachta zagrodowa, która sama uprawiała swoją ziemię. Na Podlasiu drobna szlachta była bardzo liczna, co było rezultatem osadnictwa drobnego rycerstwa w tym regionie. Książęta mazowieccy, później także litewscy nadawali ziemię drobnemu rycerstwu na tych trudnych pogranicznych terenach, gdzie ścierało się Królestwo Polskie i Mazowsze, Litwa, Ruś, Krzyżacy i Jaćwingowie. 

Kiedy doszło do zawarcia unii polsko-litewskiej a Zakon Krzyżacki został rozgromiony pod Grunwaldem, zrobiło się tu spokojniej a drobne rycerstwo zmieniło się w drobną szlachtę. Ziemie, nadane drobnej szlachcie, to były przeważnie kawałki puszczy, które musieli wykarczować i zamienić w pola uprawne. Drobnej szlachty było tu dużo, około 25% ludności Podlasia. Majątki były dzielone przez liczne potomstwo i to przyczyniło się do jeszcze większego rozdrobnienia. W rezultacie była tu cała masa szlachty zagrodowej, która sama uprawiała swoją ziemię.

Jeśli chodzi o pozycję majątkową to w zasadzie niczym się nie różnili od wolnych chłopów, jednak ich pozycja prawna i polityczna była taka sama (przynajmniej teoretycznie) taka sama jak każdego szlachcica, nawet magnata, który posiadał tysiące wiosek. Dumna szlachta zagrodowa uważała się za równą wielkim posiadaczom. Byli przy tym zadziorni i lubili ciągać się po sądach. Nie byli zbytnio lubiani przez bogatą szlachtę a  wielu mieszczan i chłopów ich nienawidziło, bo czasem byli nawet biedniejsi ale pozycja stanowa szlachty, nawet ubogiej, była wyższa. Dawali to też odczuć w codziennym życiu, nosząc się wysoko.

Niechęć do szlachty pozostała tu do dziś i to przede wszystkim właśnie do tej zagrodowej braci. Co ciekawe, mimo lat komunistycznej propagandy, w ludowych wspomnieniach, dobrze wspomina się panów. Kim dla nich był "pan"? To raczej odnosi się do szlachty średniej. "Wielki pan" to był magnat a "panek" to drobny szlachcic. Najliczniejszą natomiast grupą szlachty była szlachta zagrodowa, zwana "pólpankami". Pewnie taki półpanek wkurzał ludzi tym, że żył obok nich, tak samo gospodarzył na zagrodzie a należał do klasy wyższej. Nazywano go półpankiem, bo chociaż nad nikim nie panował to czuł się panem na swojej zagrodzie.

W II RP tytuły szlacheckie straciły swą moc prawną, ale półpankowie nadal mieli poczucie bycia szlachtą. Przeprowadzano wówczas akcję polonizacyjną wśród szlachty zagrodowej, czego za bardzo nie rozumiem, bo przecież oni zawsze czuli się związani z polskością i nie miało znaczenia to, że niektórzy mówili gwarami, zbliżonymi bardziej do ukraińskiego czy białoruskiego i wyznawali prawosławie. Dzisiaj na Podlasiu szlachtą często nazywa się katolików, choć nie wszyscy katolicy na Podlasiu to szlachta a wśród szlachty zagrodowej było też wielu prawosławnych.

 

 

Źródło: Portal TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy