Kary śmierci dla 150 żołnierzy z Bangladeszu

Artykuł

To kara za za zabójstwa, spiski i podpalenia podczas buntu w 2009 r. W krwawej masakrze zginęły wówczas 74 osoby, w tym 57 oficerów i dowódców.

Większość ofiar zginęła w strasznych okolicznościach: byli torturowani, ich ciała pocięto na kawałki lub palono żywcem. Prokuratura żądała najwyższego wymiaru kary dla żołnierzy oskarżonych o zabójstwa, spiski i podpalenia. Około 350 innych żołnierzy, na 823 sądzonych w tym procesie, dostało wyroki do 14 lat więzienia.

Członkowie paramilitarnych jednostek BDR zbuntowali się 25 lutego 2009 r., zaledwie dwa miesiące po przekazaniu przez armię władzy szefowej nowo wybranego rządu Hasinie Wazed. Zamieszki rozpoczęły się podczas dorocznego spotkania ich dowódców w kwaterze głównej formacji w stolicy kraju, Dhace. Buntownicy protestowali przeciw dyskryminacji i domagali się podwyżki żołdu oraz lepszych warunków odbywania służby. Rebelia szybko rozprzestrzeniła się po całym kraju, jednak została stłumiona po 33 godzinach.

Armia była niezadowolona ze sposobu, w jaki premier poradziła sobie z buntem, który zakończono dzięki negocjacjom, oferując jej przywódcom amnestię. Rząd odwołał jednak ofertę amnestii, gdy w płytkich grobach i kanałach ściekowych znaleziono ukryte dziesiątki ciał oficerów. W sumie aresztowano około czterech tysięcy buntowników. Pierwsze wyroki specjalnych trybunałów wojskowych za udział w buncie ogłoszono w kwietniu 2010 r. - skazano wtedy na kary więzienia 29 żołnierzy. Podczas rozpraw w trybunałach oskarżeni nie mieli prawa do adwokata i apelacji.

dch, PAP, fot. Muzib Mehdy, licencja GNU

Źródło:

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy