Grupa Wyszehradzka chce zacieśnić współpracę obronną

Artykuł
Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej
telewizja republika

Państwa Grupy Wyszehradzkiej widzą potrzebę zwiększenia budżetów obronnych oraz zacieśnienia współpracy w regionie – wynika z wypowiedzi przedstawicieli resortów obrony Polski Czech, Słowacji i Węgier. Szef polskiego MON Tomasz Siemoniak stwierdził, że sytuacja na Ukrainie „nie zastaje nas nieprzygotowanymi”.

W Bratysławie na szczycie GLOBSEC spotkali się szef MON Tomasz Siemoniak, minister obrony Czech Martin Stropnicky, wiceministrowie obrony Węgier Tamas Varga oraz Słowacji Milosz Koterec.

Polska przeznacza najwyższy procent PKB na obronność z wszystkich państw Grupy Wyszehradzkiej - 1,95 proc. Zwiększenie wydatków na obronność zapowiadali przedstawiciele resortów obrony Czech, Węgier i Słowacji. Siemoniak poinformował o podpisaniu nowej umowy o współpracy obronnej ze Słowacją. Nie podał jednak jej szczegółów.

Polski minister podkreślał, że – ze względu na sytuację na Wschodzie – kwestie bezpieczeństwa znalazły się w centrum uwagi zarówno rządów jak i opinii publicznej krajów Grupy Wyszehradzkiej. Siemoniak spodziewa się ponadto, że najważniejszymi elementami wrześniowego szczytu NATO będą: wzmocnienie obecności wojskowej Sojuszu na Wschodzie oraz powrót do "realnego poziomu" budżetów obronnych.

Szef polskiego MON zapewnił, że "solidne fundamenty" współpracy obronnej krajów Grupy Wyszehradzkiej budowane są od dłuższego czasu. – Ta sytuacja nie zastaje nas nieprzygotowanymi – dodał. Jako elementy współpracy wymienił m.in. wspólne planowanie obronne, wspólne przedsięwzięcia dotyczące sprzętu wojskowego, konsultacje, Wyszehradzką Grupę Bojową oraz wspólne ćwiczenia.

Polski minister przyznał, że zarówno wzmocnienie obecności wojskowej NATO na Wschodzie jak i zwiększenie wydatków na obronę to kwestie skomplikowane. – Ale wydaje mi się, że jest to precyzyjna, jasna odpowiedź na obecne wyzwania – dodał.

Zadeklarował ponadto, że kraje Grupy Wyszehradzkiej łączy przekonanie, iż kluczowa dla bezpieczeństwa Europy i regionu jest rola Stanów Zjednoczonych. – Liczymy na to, że Stany Zjednoczone dadzą silny patronat dla naszej współpracy regionalnej, otwartej na inne państwa. To nie jest tak, że Wyszehrad się zamyka – zaznaczył szef MON.

Czeski minister obrony Martin Stropnicky podkreślał, że sytuacja na Wschodzie powoduje, iż stajemy w obliczu zagrożeń, "które nie mają precedensu". – Nie chodzi tylko o klasyczny konflikt - jest to bardzo poważne wyzwanie dla bezpieczeństwa. Nie wiemy, czy to jest wojna domowa, czy też nie, kto przeciwko komu walczy, kto jest przez kogo popierany. To wszystko się rozmywa, sytuacja jest bardzo nieprzejrzysta, co napawa nas wszystkich troską – mówił.

Poinformował, że głównym tematem czerwcowego spotkania ministrów obrony w Brukseli będzie zbliżający się szczyt NATO. – Będziemy tam omawiali pilne sprawy związane z przyszłością Sojuszu w Afganistanie, jak również kwestie budżetowe, ponieważ jest to jedna z centralnych kwestii dotyczących bezpieczeństwa. Z dużym prawdopodobieństwem będziemy również koncentrowali się na zadaniach USA w ramach Sojuszu, zwłaszcza w obszarze europejskiego bezpieczeństwa – mówił. Zadeklarował, że Czechy wspierają umacnianie więzi transatlantyckich. – Obecność Stanów Zjednoczonych jest fundamentalna dla kwestii bezpieczeństwa – zaznaczył Stropnicky.

Poinformował też, że w Czechach trwają prace nad deklaracją polityczną, która będzie stanowiła podstawę działań obronnych tego kraju; ma ona zawierać także zobowiązania finansowe.

Odnosząc się do idei przeznaczania 2 proc. PKB na wydatki obronne, Stropnicky podkreślił, że jest to zasada, której nie da się zrealizować natychmiastowo, "w ciągu jednego dnia". Wyraził nadzieję, że Czechy uzyskają taki budżet na obronność mimo kryzysu gospodarczego. – Celem jest rosnące bezpieczeństwo. Przy wydatkowaniu 1 proc. PKB (na obronność) takie cele nie będą mogły być realizowane – dodał czeski minister. Przyznał, że w ostatnich 5 latach budżet obronny jego kraju zmniejszył się o ponad 22 proc.

Wiceminister obrony Węgier Tamas Varga deklarował, że do 2015 r. na Węgrzech nie będzie zmniejszenia wydatków obronnych, a od 2016 r. będą one rosły. Oświadczył, że jego kraj chciałby jeszcze bardziej pogłębiać współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej. – Pracujemy nad wspólną wizją i ramami planowania obronnego. Od 2016 chcemy ustanowić Wyszehradzką Grupę Bojową. W oparciu o to doświadczenie moglibyśmy wnieść wkład do operacji, które są inicjowane albo przez UE, albo przez NATO – zaznaczył.

– Moglibyśmy być bardziej efektywni, jeśli chodzi o tworzenie naszych zdolności wojskowych, jak również harmonizować nasze zakupy – dodał węgierski wiceminister. Podkreślił, że plany rozwojowe współpracy w ramach Grupy obejmują też wsparcie powietrzne, jak również szkolenia i treningi.

Wiceminister obrony Słowacji Milosz Koterec mówił, że wydatki jego kraju na obronność to 1,1 proc. PKB. Zadeklarował, że w przyszłości procent ten będzie wyższy, nie podał jednak szczegółów.

Dał też do zrozumienia, że w celu budowania zdolności obronnych mogłyby być też wykorzystywane środki z UE. Jak mówił, Unia jest gotowa zainwestować znacznie więcej w projekty, które mogą zwiększać wydajność gospodarczą w czasach kryzysowych, ale też poprawiać zdolności obronne.

Zapowiedział, że w czasie słowackiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej, która rozpocznie się w połowie tego roku, będzie więcej szans, aby podejmować działania dotyczące sprzętu, bo dotychczas Grupa koncentrowała swoją współpracę na softwarze.

Tzw. Wyszehradzka Grupa Bojowa UE ma pełnić dyżur bojowy w pierwszej połowie 2016 r. Będzie ona liczyła ok. 3 tys. żołnierzy, w tym połowę z Polski. Pozostałą część grupy mają tworzyć żołnierze z Węgier, Czech i Słowacji.

Źródło: pap, telewizja republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy