Czwartkowa Liga Europy: Legia wygrywa z Trabzonsporem.

Artykuł
facebook/Legia Warszawa

Po drugiej kolejce piłkarskiej Ligi Mistrzów nadszedł czas na rozgrywki Ligi Europy. Oczy polskich kibiców zwróciły się w kierunku Turcji gdzie Warszawska Legia walczyła o prymat w grupie L.

Stołeczna drużyna już poprawiła zeszłoroczne osiągnięcie z LE o 100 procent. Wtedy, jeszcze pod wodzą trenera Jana Urbana, w fazie grupowej wywalczyła ledwie trzy punkty, a teraz po dwóch kolejkach ma sześć. Udało się jej także zrewanżować Trabzonsporowi za dwie porażki 0:2 w poprzedniej edycji.

Zwycięską bramkę zdobył Michał Kucharczyk. Strzelił w długi róg, praktycznie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Bośniacki szkoleniowiec miejscowych Vahid Halilhodzic, który na mundialu w Brazylii dotarł do 1/8 finału z reprezentacją Algierii, miał pretensje do sędziego, że nie odgwizdał spalonego. Nie mógł zapanować nad sobą i węgierski arbiter w końcu odesłał go na trybuny.

Na jeszcze większe słowa uznania niż strzelec gola zasłużył Dusan Kuciak. Słowacki bramkarz mistrza Polski popisał się kilkoma świetnymi interwencjami i stanowił przeszkodę nie do pokonania dla piłkarzy Trabzonsporu.

Końcowe 10 minut, w tym osiem doliczone przez sędziego, goście grali w dziesiątkę, gdyż po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce do szatni wcześniej musiał się udać Michał Żyro.

Legia z sześcioma punktami otwiera tabelę grupy L. Trzy ma w dorobku zespół turecki oraz belgijskie Lokeren, które w czwartek pokonało na własnym stadionie Metalista Charków 1:0. Ekipa z Ukrainy, która przegrała obie dotychczasowe potyczki, to najbliższy przeciwnik drużyny trenera Henninga Berga. Mecz rozegrany zostanie 23 października we Lwowie.

Norweg tonuje nastroje, choć jego zawodnicy są w świetnej pozycji wyjściowej w walce o awans do 1/16 finału.

- Trudno wciąż ocenić, jak zakończą się rozgrywki grupowe. Ciężko przewidzieć rozstrzygnięcia. Wszystkie mecze w tej grupie były jak na razie bardzo wyrównane, więc każdy wynik jest możliwy - powiedział Berg.

Legia na występach w LE zarobiła już 1,7 mln euro - 1,3 za awans do fazy grupowej i po 200 tys. za każde zwycięstwo.

Oprócz Kucharczyka, drugim polskim piłkarzem, który zdobył w czwartek bramkę był Łukasz Teodorczyk. Pojawił się on na boisku w pierwszej minucie doliczonego przez arbitra czasu gry, a chwilę później ustalił na 3:1 wynik spotkania ze Steauą Bukareszt. To jego pierwsze trafienie w tych rozgrywkach, a trzecie w barwach Dynama.

W ekipie rumuńskiej cały mecz rozegrał obrońca Łukasz Szukała, który został ukarany żółtą kartką.

Powody do zadowolenia miał w tej kolejce też Paweł Kieszek, który zachował czyste konto w barwach Estoril Praia, a jego zespół wygrał z Panathinaikosem Ateny 2:0. Szczęśliwe zwycięstwo odniosło Torino z kapitanem Kamilem Glikiem. Fabio Quagliarella wykorzystał rzut karny w czwartej minucie doliczonego czasu gry i gospodarze zwyciężyli 1:0.

Inni Polacy przyczynili się do remisów swoich drużyn. Grzegorz Krychowiak rozegrał całe spotkanie w barwach broniącej trofeum Sevilli, która w ostatnich sekundach uratowała punkt w wyjazdowej konfrontacji z HNK Rijeka (2:2). Także 90 minut spędził na placu gry Artur Jędrzejczyk, a rywalizacja FK Krasnodar z Evertonem zakończyła się rezultatem 1:1.

Z kolei Waldemara Soboty zabrakło w kadrze FC Brugge na wyjazdowy mecz z HJK Helsinki, który jego koledzy wygrali 3:0. Podobnie jak Mateusza Klicha w "18" Wolfsburga na spotkanie z OSC Lille (1:1).

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy