Biały Dom wzywa do bojkotu "rosyjskiego Davos". Orlen pojedzie. Tusk: Nie mam nic przeciwko

Artykuł
flickr/Veni/CC BY 2.0

Premier Donald Tusk nie ma nic przeciwko temu, by prezes Orlenu wziął udział w Forum Ekonomicznym w Petersburgu. Jak wyjaśniał, zadaniem szefa koncernu nie jest uprawianie geopolityki, a dbanie o firmę. Do Rosji nie wybiera się za to prezes Lotosu, a także przedstawiciele PGNiG. Do rezygnowania z udziału w imprezie w Petersburgu nawołuje Biały Dom

– Byłbym bardzo niezadowolony, gdybym się dowiedział, że prezes spółki z udziałem skarbu państwa - spółki, która zajmuje się produkcją i dystrybucją paliw, zaczął uprawiać geopolitykę. On jest odpowiedziany za dobre funkcjonowanie firmy, za to bierze pieniądze – powiedział premier na konferencji prasowej.

Odniósł się w ten sposób do informacji, że szef Orlenu Jacek Krawiec weźmie udział w Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu z udziałem prezydenta Rosji Władimira Putina. Spotkanie odbędzie się między 22 a 24 maja.

Tusk podkreślał, że jeśli prezes Orlenu uznaje, że jego obecność jest tam niezbędna z punktu widzenia interesów firmy, to należy uszanować tę decyzję. Przypominał, że na forum spotykają się prezesi koncernów paliwowych z całej Europy. – Według mojej wiedzy będą tam obecni wszyscy bez wyjątku – stwierdził.

Premier zaznaczył, że nie chce narazić Polski ani polskich firm na straty z powodów politycznych, gdy inni nie są gotowi działać w pełni solidarnie. Przyznał, że taka sytuacja zawsze stawia przed dylematem jak się zachować i jest to problem także dla prezesa Orlenu. Podkreślił jednocześnie, że w ostateczności będzie on rozliczany z tego jak prowadzi firmę, a nie z gestów politycznych.

Tusk, pytany o naciski administracji Baracka Obamy na amerykańskie koncerny, by nie uczestniczyły w forum, odpowiedział: nie jestem amerykańskim prezydentem.

Również wicepremier Janusz Piechociński nie chce mieszać się w decyzje spółek dotyczące udziału w forum. Na pytanie w tej spawie odpowiedział: "nie ma żadnych wytycznych ani w zakresie politycznym, ani w zakresie biznesowym".

Na forum do Petersburga nie wybiera się prezes Lotosu Paweł Olechnowicz. Nie będzie tam również przedstawicieli Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).

Doroczne Międzynarodowe Forum Ekonomiczne w Petersburgu to najważniejsze takie spotkanie w Rosji. Nieoficjalnie nazywane jest "rosyjskim Davos". Tegoroczne forum, które odbędzie się w dniach 22-24 maja, to już 18. edycja tej imprezy. W pracach forum zwykle uczestniczy około 3,5 tys. polityków, ekonomistów, politologów, biznesmenów i przedstawicieli rządów z całego świata. Honory gospodarza pełni prezydent Federacji Rosyjskiej.

W 2013 roku do miasta nad Newą przyjechali reprezentanci 66 krajów. Gośćmi honorowymi spotkania były Niemcy i Holandia. Z tej okazji do Petersburga przybyli szefowie rządów tych państw - Angela Merkel i Mark Rutte. W pracach forum wzięli też udział prezesi kilkudziesięciu światowych koncernów.

Spotkania w Petersburgu dla firm z Rosji są okazją do zawierania kontraktów z partnerami zagranicznymi. Podczas ubiegłorocznego forum rosyjski Rosnieft podpisał z chińskim CNPC kontrakt na dostawę do Chin 365 mln ton ropy naftowej w ciągu 25 lat. Wartość umowy to 275 mld dolarów.

Jest już jasne, że z powodu interwencji Rosji na Ukrainie, tegoroczne forum będzie znacznie skromniejsze niż w poprzednich latach. Z przyjazdu do miasta nad Newą coraz liczniej rezygnują zagraniczni politycy i biznesmeni. Organizatorzy przewidują, że liczba zagranicznych uczestników będzie co najmniej o 40 proc. mniejsza, niż w 2013 roku.

Przyjazd do Petersburga odwołali już m.in. szefowie amerykańskich Goldman Sachs Group, Morgan Stanley, Visa, PepsiCo i ConocoPhillips oraz niemieckiego Siemensa. Natomiast na liście uczestników wciąż widnieją prezesi amerykańskich Caterpillar i Boston Consulting Group, niemieckich E.ON i Metro, brytyjskich Deloitte and Touche i BP francuskich Alstom, Total, EdF, Atos i Danone, norweskich Telenor i Statoil, holenderskiego Royal Dutch Shell, włoskiego Pirelli i koreańskiego Daewoo.

Do rezygnowania z udziału w imprezie w Petersburgu nawołuje Biały Dom, który w ten sposób chce ukarać Moskwę za jej interwencję na Ukrainie. Według dziennika "New York Times", przedstawiciele administracji Baracka Obamy obdzwaniali w ostatnich dniach prezesów amerykańskich gigantów, działających w sektorze energii, finansów czy przemyśle, zachęcając ich do odwołania udziału petersburskim forum.

Doradcy Obamy mieli używać argumentu, że uczestnicząc w petersburskim forum, prezesi firm staliby się "narzędziem propagandy Putina, który mógłby wykorzystać ich obecność, by podważać opinię, że jest międzynarodowo izolowany".

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy